To już kilka lat odkąd udało mi się postawić nogę na wierzchołku Piku Lenina. Pełną relację z wyprawy na Szczyt Lenina zamieściłem już na blogu dość dawno temu. Starałem się dość szczegółowo opisać moje przeżycia i podzielić się spostrzeżeniami z wyprawy. Jednakże od czasu do czasu dostaję pytania od zapalonych górołazów, którzy jako cel obrali sobie wejście na ten siedmiotysięcznik. Pytacie o różne rzeczy związane formalnościami, przygotowaniami, sprzętem, samą wyprawą itd.

Szczyt Lenina w pytaniach i odpowiedziach.

Postarałem się wychwycić wszystkie nużące Was pytania i przedstawić w poniższym podsumowaniu. Jeżeli czegoś jeszcze brakuje, nie zawahajcie się zostawić komentarza poniżej. Postaram się w miarę swoich możliwość ewentualnie rozwinąć wpis o dodatkowe pytania. Tak więc, Szczyt Lenina w pytaniach i odpowiedziach.

Planowanie wyprawy na Pik Lenina

1

Q: Jak ocenialiście swoją kondycje przed wyjazdem?

A: Kondycja raczej była, bo starałem się regularnie ćwiczyć i biegać. Wydaje mi się, że jednakże tutaj najważniejsza jest zdolność do aklimatyzacji, bo chyba nie zamierzacie wbiegać na Pik Lenina, co? Od 2012 organizowany jest bieg Lenin Race Vertical SkyMarathon, który rozpoczyna się w C1 i wiedzie drogą klasyczną aż na sam szczyt. Aktualny rekord wbiegnięcia na szczyt wynosi mniej niż cztery godziny.

Aktualnie przed projektami wysokogórskimi przygotowania rozpoczynam na 1-1,5 miesiąca przed wyjazdem. Są to głównie ćwiczenia interwałowe o dużej intensywności (ang. high intensity interval training, HIIT). W tym przypadku możemy zmusić organizm do wydajnej pracy w sytuacji lekkiego niedotlenienia. Pozwala to wstępnie przygotować organizm do długotrwałego procesu aklimatyzacji. Dodatkowo bieganie, jazda rowerem itp.

2

Q:  Mam mało czasu na tę gorę i nie przewiduję rezerwy czasowej. Wy weszliście w 13 dni na szczyt. Mój i znajomych plan zakłada to samo. Czy jest to zdroworozsądkowe?

A: Lepiej mieć trochę rezerwy czasowej. Nasze wejście było jednym z szybszych w tym czasie, kiedy rozmawialiśmy z innymi zespołami w obozach. Wydaje mi się, że lepiej zastosować tryb oblężniczy i przesiedzieć, kiedy pogoda, samopoczucie lub kondycja nie dopisują. Nie ma czegoś takiego jak łatwy siedmiotysięcznik. Góry wysokie są bardzo wymagające (tj. przygotowania, logistyka, aklimatyzacja, wysiłek itp.) i miejmy na uwadze różne czynniki losowe. Jest to spora góra i poświęćmy jej odpowiednio dużo czasu. W najlepszym przypadku będziemy mieć czas, żeby jeszcze delektować się szaszłykami z jagnięciną i napitkiem.

Odpowiednia aklimatyzacja jest elementem kluczowym do bezpiecznego zrealizowania projektu. Nie zdziwmy się, że góry wysokie niektórym po prostu nie przypadną do gustu. Znajomy z Piku Lenina, który miał objawy wysokościowego obrzęku mózgu, miewa problemy z aklimatyzacją do znacznych wysokości. W 2016 byliśmy na Noszaku i, pomimo bardzo starannej i długotrwałej aklimatyzacji, też objawy pojawiły się właśnie około 7000 m. Tym razem był to wysokościowy obrzęk płuc. Znajmy swój organizm i miejmy na tyle doświadczenia, żeby powiedzieć sobie, że wspinać się wyżej już nie można.

3

Q: Jak radziliście sobie z walutą? Czy mieliście już wcześniej  walutę kirgiską, jeśli tak to ile? Wybraliście na miejscu z bankomatów? Czy mieliście także euro i dolary?

A: Lokalną walutę, tj. kirgiskie somy (KGS), wypłacałem z bankomatów w Biszkeku i Osz. Miałem też przy sobie dolary, którymi płaciłem w obozach pod Szczytem Lenina. Wydaje mi się, że lepiej jest mieć USD aniżeli EUR, ponieważ często przelicznik jest 1:1 w obozach (-:,

4

Q: Co byście zmienili jadąc jeszcze raz zdobywać Pik Lenina? Człowiek zawsze coś chciałby poprawić po fakcie. A to za dużo czegoś zabrał, a to za mało, a to czegoś brakowało itp.

A: Dał bym sobie więcej czasu na aklimatyzację, może ze 2 dni więcej. Także nie brałbym tak dużo jedzenia liofilizowanego, bo to najzwyklej mnie nie smakuje na wysokości. Może jeszcze bym wziął trochę cieplejszą kurtkę puchową, bo przed wschodem słońca przy ataku szczytowym jest naprawdę zimno, szczególnie przy wietrznej pogodzie.

5

Q: Czy mógłbyś napisać jakiego ubezpieczenia używaliście podróżując po Kirgistanie oraz wspinając się na szczyt?

A: Ja ubezpieczenie miałem z Alpenverein, ale standardowe ubezpieczenie jest tylko do 6000m n.p.m. Jeżeli chodzi o wyższe szczyty to wykupiłem „Urlaub & Entspannen” Auslandsreise Krankenversicherung z UNIQA za niecałe 50EUR. Do tego trzeba być członkiem AAC/OeAV. Wszystko zajęło bardzo szybko, ponieważ liczy się tylko data wykonania przelewu.

6

Q: Wybieram się na Pik Lenina w listopadzie. Czy posiadasz jakieś informacje, jak wygląda sprawa w takim okresie? Głównie chodzi mi o to, czy agencje są jeszcze na miejscu. Czy można kupić gdzieś kartusz z gazem? A przede wszystkim gdzie najdalej uda się dojechać? Bo z tego co wyczytałem, to w sezonie to normalnie da się dojechać z Osz do Polany Łukowej, czyli do Base Camp.

A: Pik Lenina jest popularnym siedmiotysięcznikiem i w sezonie letnim cała infrastruktura oraz logistyka są zapewnione przez agencje turystyczne. Sezon jest od końca czerwca do września. W czasie sezony bez problemu w Base Campie możesz zakupić gaz lub wynająć sprzęt na wyprawy zimowe lub wysokogórskie. Obawiam się, że w listopadzie nie warto liczyć na wsparcie agencyjne i wszelkie zaopatrzenie będziesz musiał zorganizować we własnym zakresie. Poza tym wydaje mi się, że w listopadzie będzie już po pierwszych opadach śniegu, który przykryje szczeliny lodowcowe powstałe w sezonie letnim. Po zimie ten śnieg jest dobrze scalony z lodem, jednakże nie jestem pewien odnośnie warunków w listopadzie. Największa agencja to Ak-Sai Travel. Napisz do nich i podpytaj, czy mogą Ci pomóc.

7

Q: W jaki sposób załatwialiście pozwolenie na przebywanie w strefie przygranicznej?

A: Odnośnie zezwolenia na poruszanie się w strefie przygranicznej, to nie posiadałem takowego. Do końca nie jestem przekonany, czy takowe jest potrzebne, ponieważ nie było egzekwowane na miejscu. Chociaż niektóre agencje dopytywały o zezwolenie i były chętne wystawić takowy kwitek ze swoją pieczątką, który nie ma żadnej mocy prawnej. Bądź ostrożny, żeby nie dać się naciągnąć na kasę lub oszukać. My tam jesteśmy postrzegani jako chodzący worek pełen dolarów. Z niepewnych źródeł słyszałem podania, że jest to możliwe do nabycia w bliżej nieokreślonym miejscu w Biszkeku i Oszu. Musisz pamiętać, że turystyka w Kirgistanie nie jest rozwinięta na tak wysokim poziomie jak np. w Nepalu. Cała infrastruktura oraz egzekwowanie przepisów pozostawia wiele do życzenia. Może też i dlatego czyni to te miejsce jeszcze bardziej interesującym.

8

Q: Czy możesz polecić coś odnośnie nawigacji satelitarnej? Nie mam zupełnie o tym pojęcia.

A: Wtedy ze sobą miałem Garmin 64 i dawał radę. Teraz ślad bym zapisał w telefonie lub zegarku z GPSem, a do komunikacji w niebezpieczeństwie użyłbym Garmin InReach Mini.

9

Q: Czy wyprawa solo ma sens?

A: Szczyt Lenina jest bardzo popularną górą. Myślę, że jest to zaletą w przypadku planu wejścia samemu. W 2015 wchodziłem sam na Aconcaguę i zawsze mogłem liczyć na wsparcie lub dodatkowe informacje (np. warunki na szczycie, prognoza pogody, porady aklimatyzacyjne itp) od innych alpinistów w okolicy. Stwarza to z pewnością pewien komfort, że w sytuacji krytycznej nie jesteśmy zdani tylko na siebie. Dlatego solowe wejście zdecydowanie polecam w sezonie wspinaczkowym. W przypadku Piku Lenina mamy przejście rozległym lodowcem z C1 do C2. Możemy raczej liczyć, że ekipa związana linami przed nami przetoruje bezpieczne przejście, jednakże sugerowałbym wybrać się na początku sezonu, kiedy szczeliny nie są pootwierane.

Muszę tutaj podkreślić, żeby nie bagatelizować tej góry, bo to już jest konkretny siedmiotysięcznik. Osobiście polecałbym wcześniej wejść z kimś doświadczonym na górę o podobnej wysokości. Wtedy można sprawdzić swoje możliwości i zobaczyć, jak organizm reaguje na tej wysokości. Na Piku Lenina byłem ze znajomym, który przez całą wyprawę miał się bardzo dobrze i to on narzucał mordercze tempo (jak dla mnie). Wydarzyło się coś jednak bardzo dziwnego na wysokości 6900 m, bo totalnie opadł z sił i pojawiły się u niego pierwsze objawy obrzęku mózgu. Sporo się nagimnastykowałem i najadłem strachu, zanim sprowadziłem go do C3. Miałbym naprawdę pełne gacie, gdyby nie pomoc jednego z przewodników z komercyjnej agencji, który też tego dnia wchodził na szczyt ze swoimi klientami.

Nie będę raczej oryginalny, kiedy podkreślę, że w przypadku wyprawy solowej trzeba być lepiej przygotowanym i zorganizowanym. Zawsze musi być ta rezerwa (tj. zapas siły, więcej prowiantu, kilka dni więcej), żeby nie doprowadzić do skrajnych sytuacji.

10

Q: Ile czasu trzeba na taką wyprawę wliczając ryzyko niepogody?

A: Na Pik Lenina liczyłbym minimum dwa tygodnie. Roztropnie jednak liczyć trzy tygodnie, biorąc pod uwagę poprawkę na przedłużającą się aklimatyzację oraz kapryśną pogodę.

11

Q: Czy lepiej rezerwować od razu przez internet, czy na miejscu?

A: Dużo wydaje mi się zależy od planowanego budżetu. Na miejscu można znaleźć małe agencje (np. Fortune-Tour, Fortuna), które nie są widoczne w internecie i z pewnością pomogą w realizacji przedsięwzięcia. Z drugiej strony są też wielkie organizacje, których usługi są na najwyższym poziomie (np. Ak-Sai Travel). Myślę, że jeżeli planujecie zorganizować wszystko samemu, to warto nawiązać współpracę z rzetelną agencją. Te mniejsze są tańsze, ale za tym także idzie jakość usług.

12

Q: Czy lepiej wykupić cały pakiet w agencjach, czy na miejscu według potrzeb? Zmierzam wziąć namiot, ale może okrze się, że będę chciał ograniczyć noszenie ciężarów na plecach i będę korzystał w większości z namiotów agencyjnych?

A: Tutaj proszę sobie odpowiedzieć samemu na pytanie. Czy czujecie się na siłach wziąć ciężar wyprawy częściowo na swoje barki? Czy macie wystarczająco dużo doświadczenia w górach wysokich? Proszę poczytać, co np. Ak-Sai ma do zaoferowania w pełnym pakiecie. Muszę powiedzieć, że ta agencja zdecydowanie lepiej wypada na tle pozostałych działających pod Pikiem Lenina.

13

Q: Co warto wziąć z Polski nawet przy korzystaniu z pomocy agencji turystycznej? Co poza rzeczami osobistymi? Czy w ogóle się tym nie przejmować i wszystko kupować na miejscu?

A: Dużo zależy od tego, z którą agencją będziecie się wspinać. Ak-Sai dość dobrze opisuje potrzebny ekwipunek u siebie na stronie internetowej. Od nich też można wypożyczyć sprzęt na miejscu, ale to nie są małe sumki. Proszę jeszcze zerknąć na kompletną listę sprzętu: lista rzeczy na Szczyt Lenina. Jeszcze raz podkreślę, że dużo zależy od budżetu. Na miejscu da się wszystko zorganizować, ale wymaga to większego zaangażowania oraz ryzyko niepowodzenia wyprawy może być większe. Z dużymi agencjami jak Ak-Sai wszystko już jest w pakiecie, wliczając także przewodnika i opiekę medyczną podczas ataku szczytowego. Z mniejszymi jak Fortuna można negocjować ceny, ale o wiele rzeczy należy zadbać samemu. Z tego co pamiętam, to Fortuna nie organizuje przewodników i biwaków w wyższych partiach góry.

14

Q: Jedziemy na trzy tygodnie, kiedy najlepiej jest kupić bilety, myślimy o przełomie lipca i sierpnia?

A: Myślę, że na wtedy przypada środek sezonu. Kojarzę, że nie ma reguły z Pikiem Lenina, czy wchodzi się na początku, w środku, czy na końcu sezonu.

Na pewno miej na względzie ogólne uwarunkowania, tj. (i) na początku sezonu jest mało ludzi i trzeba często przecierać szlak, ale warunki na lodowcu są dobre, (ii) w środku sezonu jest duży ścisk i mało czuć klimat górski, ale można czasem liczyć na pomocną dłoń od innych, (iii) na końcu sezonu lodowiec jest mocno wytopiony, a baza świeci pustkami.

Sprzęt na Szczyt Lenina

1

Q: Jakich butów używał twój kolega, bo widzę że Ty La Sportiva Spantik?

A: Kumpel używał butów Scarpa Cumbre, które są bez wewnętrznego botka. Myślę, że każde buty z wewnętrznym botkiem będą się nadawać. Chociaż zdarzają się wysokogórscy biegacze sportowi, którzy używają lekkiego obuwia. Tutaj bardzo dużo zależy od warunków pogodowych na górze. Jak dla mnie każda góra 7000+ powinna być atakowana z botkiem i ochraniaczem śnieżnym. Poza tym w takim botku można spokojnie ładować się do śpiwora i wtedy poranny rozruch jest znacznie przyjemniejszy.

2

Q: Jakie mieliście śpiwory i namioty na wyprawie na Pik Lenina?

A: Śpiwór: Używałem Małachowski Climber 1000, który ma optimum przy -20 stopniach. W przypadku mroźnych nocy ewentualnie zakładam wszystko, co mam i spokojnie idzie przetrzymać. Małach wydaje mi się dobrym rozwiązaniem biorąc pod uwagę gabaryty oraz izolację. Kumpel miał ze sobą Yeti, do którego dorzucił przy zamówieniu 1500 gramów puchu i też nie narzekał.

Namiot: Marabut Khumbu to już klasyka i takiego właśnie używaliśmy. Nie jest może najlżejszy, ale spokojnie we dwóch można go przetransportować. Mieliśmy wersję z kołnierzami śnieżnymi, które dobrze izolowały od wiatru.

3

Q: Ten Małach jest bez membrany? Nie zamókł Ci?

A: Nie spałem pod gołym niebem, zawsze w namiocie. W namiocie w nocy raczej jest mały przymrozek, więc woda w postaci płynnej za bardzo się nie utrzyma. Jeżeli jest dobra wentylacja, to za dużo pary się nie osadza w postaci szronu. W grudniu byłem z tym samym śpiworem na Aconcagua i bywało w nocy poniżej -20. W tym przypadku spałem w małym namiocie Hilleberg Soulo i co rano wszystko było pokryte grubą warstwą szronu. Wtedy czasem na słonku trzeba przesuszyć, ale nie maiłem z tym żadnych problemów, bo w namiocie za dnia szybko paruje/sublimuje, szczególnie przy słonecznej pogodzie.

4

Q: Mam kilka pytań odnośnie karimaty. Jest dla mnie największy problem, aby znaleźć coś, co będzie spełniało wszystkie wymagania jak na taką wysokość. Co możesz polecić? Zawsze brałam prosty solidny dmuchany górski materac i było ok, natomiast o karimatach za wiele nie wiem. Mam taką 3-sezonową srebrną grubą matę Therm-a-Rest o strukturze harmonijki, ale to jest duże. Czy to wystarczy?

A: To jest coś, co muszę dopracować. Sam miałem 4-sezonową matę samopompującą, której nadmuchiwanie na wysokościach sprawiało mi kłopoty. Teraz bym szukał jakiejś lekkiej i składanej maty. Widziałem, że powszechna w użyciu była taka pofalowana i składana w harmonijkę. Na Manaslu miałem dwie maty, tj. samopompującą czerosezonową oraz składaną pod spód.

5

Q: Czy idąc sam muszę bardzo dużo depozytu targać w górę? Czy dwa namioty wystarczą?

A: Dwa namioty to w sam raz. W górę weź jedynkę, gdzie będziesz mógł też trzymać swoje rzeczy, a w bazie wygodną i przestronną dwójkę, gdzie będziesz mógł wypocząć i zrelaksować się. W bazie też możesz korzystać z namiotów agencyjnych i wtedy trochę zaoszczędzisz na wadze bagażu. Mała jedynaczka jednak dużo nie waży i nie zajmuje też miejsca. Ja używam Hilleberg Soulo i mogę tylko chwalić.

6

Q: Czy można zastąpić kurtkę puchową dwoma dodatkowymi polarami? Wyjdzie taniej i później można je oddać lub sprzedać miejscowym.

A: Myślę, że to może się sprawdzić. Na Piku Lenina też nie miałem kurtki puchowej ze sobą. Tę pancerną na wyprawy wysokogórskie zakupiłem dopiero na Noszak. Można też nabyć lżejszą bluzę puchową lub z primaloftem i na wierzch założyć kurtkę z membraną. Ja tak zrobiłem. Wydaje mi się, że ważniejsze są dobrze izolujące buty zimowe z botkiem.

7

Q: Ile mieliście ze sobą namiotów?

A: Wzięliśmy tylko jeden namiot. W przypadku wyprawy, którą planujecie zrealizować bez jakiegokolwiek wsparcia agencyjnego, dwa namioty będą pomocne. Jeden w bazie na czas restu i jeden wypadowy na akcję wysokogórską. Taki schemat przyjęliśmy na Noszaku lub Denali i bardzo dobrze się sprawdzał. Pod Pikiem Lenina jednakże można liczyć na wsparcie agencyjne i z łatwością można wykupić nocleg w agencjach. Wybór należy do Was.

8

Q: Zastanawia też kwestia liny. Piszesz że 20 metrów powinno wystarczyć. Jak z takiego kawałka zrobić flaschenzug, o ile partnerowi uda się wyłapać lot do szczeliny. A co dopiero wyciągać metodą U?

A: Faktycznie do metody U to trzeba znacznie więcej liny. My mieliśmy opanowany potrójny Flaschenzug Szwajcarski z pętlą. Na taką instalację myślę, że starczy około 3-5 metrów. Szliśmy tylko we dwóch, więc dłuższych lotów raczej nie da się wyhamować. Lodowiec jest w sezonie dość dobrze wydeptany, więc widać, w których miejscach trzeba być bardziej czujnym. Jednak element ryzyka zawsze jest.

9

Q: Kachol brać, czy zbędny balast?

A: Nie ma potrzeby brać kasku na Szczyt Lenina, jeżeli będziemy wchodzić najbardziej popularną drogą. Na trasie nie ma miejsc, gdzie jesteśmy bezpośrednio narażeni na spadające kamienie. Urazy głowy mogą się przytrafić w przypadku wpadnięcia do szczeliny lodowcowej lub podczas ataku szczytowego na skutek utraty równowagi na najbardziej wyeksponowanych odcinkach grani. Po więcej szczegółów odnośnie potrzebnego sprzętu zerknij tutaj: Szczyt Lenina – Lista rzeczy – Ekwipunek (czytaj »).

10

Q: Ile kartuszy z gazem zużyliście?

A: Tutaj dużo zależy od tego, jak długo trwa wyprawa oraz czy korzysta się z kuchni agencyjnych (np. wrzątek, posiłki). Myślę, że wyszły trzy kartusze po 250 ml na osobę. Muszę podkreślić, że mogliśmy zawsze liczyć na wrzątek w C1 u jednej z większych agencji. Poza tym, jeżeli wykupuje się posiłek, można też podładować sobie telefony, aparaty, power banki itp. To wszystko było w Ak-Sai Travel. Kartusze zawsze możesz dokupić w BC lub C1, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Oczywiście im wyżej, tym drożej.

11

Q: Zamierzam nabyć buty La Sportiva G2 Evo. Jakie raki dobrać do nich, wiadomo ze automaty ale stalowe czy aluminiowe?

A: Też bym w takich butach teraz uderzał na Pik Lenina. Kupiłem sobie je dwa lata temu na Chan Tengri. Do nich miałem raki Petzl Lynx. Bardzo dobrze da się dopasować. W moim przypadku ustawiłem sobie tylko jeden ząb atakujący.

12

Q: Na co dzień nosze buty sportowe w rozmiarze 43. Jaki numer wziąć na Lenina?

A: Sprawdziłem rozmiary moich butów na wyprawy wysokogórskie.
– Buty podejściowe Scarpa Epic GTX: 42
– Buty La Sportiva Spantik: 43,5
– Buty La Sportiva Olympus Mons: 44
– Buty La Sportiva G2 Evo: 43,5
– Buty La Sportiva Trango Ice Cube: 44 (teraz kupiłbym 43)
Buty zimowe z botkiem na góry do 8000 m brałbym o 1,5 rozmiaru większe. Buty zimowe z botkiem na szczyty powyżej 8000 m brałbym o 2 rozmiary większe. Buty zimowe bez botka na szczyty alpejskie brałbym rozmiar większe.

13

Q: A jaka to jest kiełbasa pierwszego sortu?

A: To taka, którą zrobi twój dziadek i dobrze wysuszy nad piecem. Ważne, żeby miała dużo czosnku. (-:,

Na zakończenie dodam, że na pewno nie należy lekceważyć góry. Może i nie jest bardzo wymagająca technicznie, ale wiele losowych rzeczy się tam może przytrafić. Dlatego odpowiednie przygotowanie, planowanie oraz logistyka to bardzo ważna sprawa, żeby skupiać się tylko na górze i zdobyciu szczytu.

Droga do bazy Aczik-Tasz

1

Q: Czy z Polany Łukowej do C1 droga cały czas wygląda tak samo, tzn. skały i skały? Pytam gdyż chcę tam zabrać sandały z zakrytym czubem (okrywające palce). Nie chcę brać butów trekingowych/podejściowych. Sandały przydadzą się przy przejściu przez rzekę i nawet w C1 najprawdopodobniej. Jeśli jednak po drodze do C1 byłby śnieg, to nie mają one sensu.

A: Przez większość trasy do C1 nie ma śniegu i jest przyjemy trekking. Jednakże sam C1 mieści się już na lodowcu i do tego w różnych miejscach w zależności od agencji. My uderzaliśmy do najbardziej wysuniętych C1. W naszym przypadku w butach podejściowych i bez raków dało radę, ale to też pewnie zależy od sezonu i stanu lodowca. Ogólnie rzecz biorąc do C1 jest transport konny lub osłami, więc raczej agencje powinny tak ulokować obozowiska, żeby całe zaopatrzenie dotarło na plecach zwierząt. Poza tym podczas trekkingu między BC i C1 większość trasy prowadzi stromym trawersem oraz w dwóch lub trzech miejscach podejście jest dość wymagające. W wielu przypadkach idziemy po osypujących się stokach i może to być uciążliwe dla sandałowców.

2

Q: Czy pamiętasz może jak wygląda sprawa z transportem z Osz w stronę gór? Jest tam duży ruch komunikacyjny, czy raczej wybiórczy?

A: Generalnie da radę dojechać taksówką z Oszu na Polanę Łukową. Na taksówkę możesz zawsze liczyć, odnośnie tańszego transportu busami, to raczej tylko w sezonie przez agencje. O cenach możesz przeczytać tutaj: Informacje Praktyczne.

3

Q: Mam pytanie co do drogi z wioski Sary-Mogul w stronę Base Camp. Pamiętasz może czy jest to daleka i trudna droga?

A: Zjazd z drogi asfaltowej jest w Sary-Mogul i jak dla mnie to wygląda na jakieś 12km. Powinno dać się nawet to przejść biorąc pod uwagę, że z Polany Łukowej do C1 jest około 8km. Z Sary-Mogul jest droga polna, która prowadzi także przez wyschnięte koryta tymczasowych potoków. W mokrym sezonie może tam być dość niebezpiecznie. Jeżeli zerkniesz na zdjęcia satelitarne w okolicach Sary-Mogul, zobaczysz bardzo wyraźną drogę polną prowadzącą właśnie na Polanę Łukową.

Obozy pod Pikiem Lenina

1

Q: W bazie są jurty i namioty różnych agencji. Czy bez problemu można tam zdobyć nocleg, czy trzeba wcześniej rezerwować?

A: Raczej zawsze coś się znajdzie. Infrastruktura jest dobrze rozbudowana. Na wszelki wypadek weźcie ze sobą namiot. Szczyt Lenina jest dość popularnym szczytem wśród wspinaczy z krajów byłego bloku wschodniego.

2

Q: Czy w Camp 1 jest jakaś stołówka, ciepły prysznic? Wiadomo, że nie chodzi o luksusy, ale czy to jest.

A: Z jedzeniem nie ma problemu, jest zawsze ciepłe i dobrej jakości. O ciepłym prysznicu to nie słyszałem, ale jest się gdzie umyć.

3

Q: Czy w Camp 1 można zostawić bezpiecznie namiot i coś w nim w środku? Czy zdarzają się kradzieże? Chodzi o czynnik ludzki. Czy macie jakieś doświadczenie w tej kwestii?

A: Można spokojnie zostawić namiot, nam jednakże skradziono 100USD, co było dla nas bardzo przykrym doświadczeniem. Dokumenty i kasę zawsze miej przy sobie.

4

Q: Ile kosztuje taki nocleg w namiocie agencyjnym w Camp 1?

A: Odnośnie cen, to zerknij na ten wpis u mnie na blogu: Informacje Praktyczne.

5

Q: Czy agencje rozliczają za każdy dzień, czy za cała wyprawę?

A: Proszę np. zerknąć na cennik na stronie agencji Ak-Sai i ewentualnie się z nimi skontaktować. Ja częściowo korzystałem w Fortuny i Ak-Sai i za wszystko płaciłem na miejscu w dolarach.

6

Q: Jest taka sytuacja, że przychodzisz do C1 i co? Tak bez problemu można skorzystać z agencyjnego namiotu i jedzenia?

A: Do BC i C1 możesz iść w ciemno na nocleg. Tam mają sporo dużych namiotów. W C2, C2+ i C3 też można przenocować w agencyjnych, ale tam są tylko namioty wyprawowe, więc trzeba ustalić z wyprzedzeniem. Zazwyczaj mają je dla swoich klientów. My kiedyś w C3 zostawiliśmy depozyt w namiocie agencyjnym. Czasami ludzie rozbijają się też w C4, ale tam nic nie ma na stałe i wszystko trzeba przytaszczyć samemu. W C1 i BC są znajdują się kuchnie oraz jadalnie, gdzie za opłatą możesz poczciwie się najeść. Kiedyś w C3 dostaliśmy szamę szturmową od ludzi z agencji, ale tego raczej nie należy uwzględniać przy planowaniu.

7

Q: Jak często korzystaliście z posiłków kupowanych w BC i C1?

A: W BC raczej jedliśmy u agencji, chyba dwa razy. Nie mieliśmy dużo jedzenia liofilizowanego i chcieliśmy to zostawić na właściwą akcję górską. W C1 też ze dwa razy. Jedzenie przygotowane prze kucharzy agencyjnych jest miłym urozmaiceniem górskiej rutyny.

8

Q: Do kiedy jest jeszcze ktoś w BC?

A: Dopóki nie ma śniegu, to do BC można dostać się nawet samochodem osobowym. Ja jechałem jakąś toyotą bezpośrednio z Oszu. Na Pik Lenina wchodzi się na przełomie lipca i sierpnia, więc pewnie pod koniec sierpnia jest już pusto. Napisałbym do jednej z agencji, np. Ak-Sai Travel, z pytaniem, kiedy zwijają swoje namioty. Na stronie poświęconej wyprawom na Pik Lenina piszą, że BC Achik-Tash funkcjonuje do 2 września. Myślę, że mniejsze agencje zwijają się wcześniej.

9

Q: Jak z załatwianiem się w C2 i C3, i ewentualnie podczas ataku szczytowego? Czy trzeba mieć jakieś woreczki, czy idzie w śnieg?

A: Na Piku Lenina nie wprowadzono jeszcze takich rozwiązań jak na Denali lub Anconcagui. W obozach wyznaczone są wspólne miejsce na uboczu, gdzie wszyscy się załatwiają. Czasami może być bezpośrednio do szczeliny lodowcowej. Podczas ataku szczytowego raczej idzie się tylko na „jedynkę” w dowolnym miejscu.

Wejście na Szczyt Awicenny

1

Q: Ile dni od przyjazdu trwała wasza aklimatyzacja do dnia ataku szczytowego? Tu pytanie bardziej w kontekście choroby kolegi z ataku szczytowego.

A: Teraz już dokładnie nie pamiętam, ale było tego coś jakoś 9-10 nocy wliczając dwa noclegi w C3.

2

Q: Gdzie dokładnie można ściągnąć waszego GPXa z trasą? Jakoś nie mogę tego odnaleźć na stornie bloga?

A: Plik GPX można ściągnąć ze strony bloga na samym dole wpisu z opisem drogi. Odnośnik: Opis drogi na Pik Lenina.

3

Q: Jak wygląda sprawa z wynoszeniem i pozostawianiem depozytów? U kogo go zostawiasz? Czy u przypadkowych osób, czy składzik robisz, czy w namiocie jakiejś agencji?

A: Depozyt zostawiliśmy w namiocie agencyjnym w C3. Chłopaki nie robili problemów, bo też nie było tego za wiele. Poza tym rozłożyliśmy własny namiot w High C2 i zeszliśmy do C1 spać w namiotach agencyjnych. Są różne opcje. Warto pamiętać, że pod Szczytem Lenina mogą zdarzać się kradzieże.

4

Q: Czy kolega deksę dostał w pośladek przez spodnie?

A: Był to zastrzyk domięśniowy na goły poślad, który był zaaplikowany na wysokości, gdzie było mroźno.

5

Q: Czy spotkałeś się sam lub w literaturze górskiej, że ktoś celowo zaczynał atak szczytowy za dnia (np. 8 rano), a nie o 1 lub 2 w nocy i właśnie kończył już w nocy?

A: Myślę, że nie jest to powszechnie stosowane. Po zachodzie słońca jest zawsze chłodniej i powrót nocą, kiedy człowiek jest już bardzo zmęczony po całym dniu ataku szczytowego, może okazać się bardzo żmudny i wymagający. Tak późno na atak szczytowy wyszliśmy na Alasce, kiedy pod Denali w środku sezonu słońce praktycznie nie zachodzi.

6

Q: Czy zostawialiście wyżej rozbity namiot na noc podczas nieobecności, czy zawsze składaliście?

A: Zostawialiśmy, ale pusty, bo zdarzają się kradzieże. Pamiętaj też, żeby dobrze zabezpieczyć go przed wiatrem, szczególnie w C2+, C3 i ewentualnie C4. Tam jest raczej otwarta przestrzeń. Nam zawinęli 150 USD z namiotu w C1. Myślę, że na duże przedmioty nikt się nie połasi, ale małe i kosztowne jak GPS, telefon itp. mogą się przykleić do dłoni. Poza tym zdarza się, że ktoś się zadomowi w twoim namiocie, ale to raczej nie jest bardzo upierdliwa sprawa. Pewna grupa Hiszpanów wbiła się do nas do namiotu w C3, żeby się ogrzać, bo nocna próba ataku szczytowego bardzo ich wymęczyła.

7

Q: Czy przejście do C1 pod Pikiem Lenina jest trudne?

A: Do C1 trekking jest dość łatwy i bardzo ciekawy. Myślę, że wejdziesz nawet w sandałach. W kilku miejscach jest mokre, gliniaste podejście, gdzieniegdzie osypujące się stoki i spadające kamienie, trzeba też przekroczyć zimny, górski potok, a pod koniec odrobinę przejść po topniejącym lodowcu.

8

Q: Jak wygląda sprawa z wodą na atak szczytowy? Że trzeba topić śnieg to wiadomo, ale czy na tak długi okres wystarczy tylko termos? W butelce plastikowej to raczej woda zamarznie. Jak to rozegrałeś?

A: Na atak szczytowy wziąłbym trzy litry wody. Jeden w termosie i po jednym w plastikowych bidonach, które schowam za pazuchą kurtki puchowej. Ciepła woda będzie ogrzewać podczas podejścia jeszcze w nocy i nad ranem, natomiast przy zjeściu będzie w temeperaturze ciała. Tak zrobiłem na Aconcagui, Noszaku i podobnych szczytach. Podczas wyprawy na Pik Lenina zabrałem za mało wody.

Więcej na blogu o Piku Lenina

Przeczytaj więcej na blogu o wyprawie na Pik Lenina.

Inne polecane góry