Maroko 4x4

Łup, łup, łup, z dala da się słyszeć spokojny stukot układu zawieszenia. Co jakiś czas tylko lekko niepokojący i donośny metaliczny dźwięk dochodzi gdzieś spod siedzenia. To po raz kolejny kamień uderzył w podwozie. Jest tak gorąco i sucho, że klimatyzacja od dawna już nie wyrabia. No cóż, przynajmniej zaoszczędzimy trochę na paliwie (-:, Palący żar rozgrzanego plastiku tapicerki razem z silnymi promieniami słońca bije prosto w mój spalony czubek nosa. Elektronika pokładowa chyba już dawno przestała funkcjonować, co jakiś czas tylko losowo zapala się jakaś lampka. A co tam! Otwieram okno. Jednoczesny podmuch skwaru oraz pyłu pustynnego blokują mój oddech i zamydlają widzenie. Witajcie w sercu Sahary gdzieś w drodze po kamienistej hamadzie na południu Maroka tuż przy granicy z Algierią.

Mapka pokazująca przebieg trasy rajdu po Maroku.

Kto by się spodziewał, że do Marrakeszu można tak tanio kupić bilet lotniczy? Nie było co zwlekać dłużej. W dniach od 16 do 26 stycznia wybraliśmy się w pełny przygód i jasnych, pustych przestrzeni rajd w głąb marokańskiej Sahary. Pustynia to nie tylko piasek, lecz także góry, skały, oazy, wyschnięte koryta rzek, kamienie, hamada, karawany i małe siedliska ludzkie. Pustynia, wbrew pozorom, to aktywny i sprawnie funkcjonujący ekosystem. O tym wszystkim w nadchodzących wpisach opisujących naszą wyprawę na pogranicze Maroka i Algierii.