Tradycyjny hinduski ślub
Mieliśmy szczęście, że pretekstem wyjazdu do Indii był ślub Yasha, znajomego ze studiów. Dzięki temu mogliśmy z bliska przyjrzeć się kulturze uczestnicząc w rytuałach ślubnych, co niewątpliwie było cennym doświadczeniem. O Indiach nie zapomnę też ze względu na mnogość i różnorodność wrażeń zmysłowych: nasycone kolory, egzotyczne smaki, zapachy przypraw i kadzideł. Z fascynacją przyglądałam się skomplikowanym procedurom przygotowań do ożenku.
Czuliśmy się wyjątkowo, bo wzięcie udziału w pięknej i tajemniczej dla „obcego” świadka ceremonii, było dla nas ogromnym zaszczytem. Nie zapomnę uczucia, kiedy ubrana w ciężkie od złocistych haftów sari dumnie pozowałam do oficjalnego zdjęcia ślubnej pary. Uśmiechałam się jak zahipnotyzowana, chociaż cekiny bezlitośnie wbijały się w skórę. Wniknięcie w świat tak zupełnie inny, tak obcy i przez to właśnie – fascynujący – jest i pewnie do końca życia pozostanie jednym z najpiękniejszych podróżniczych doznań.