Wyprawa na Noszak (Wersja Polska) Noshaq Expedition (English Version)

Wyprawa na Noszak w Afganistanie

Dlaczego Korytarz Wachański?

Spróbujmy uruchomić wyobraźnię. Zrelaksuj się, zamknij oczy i wyobraź sobie, że idziesz kamienistą drogą. Patrzysz pod nogi, bo silny wiatr sypie piaskiem w oczy. Co jakiś czas odwracasz się, żeby odpocząć i zmierzyć wzrokiem szeroką dolinę. Z prawej strony zielone pola uprawne i rzeka, z lewej stoki ośnieżonych szczytów. Co jakiś czas mijasz dzieci przeganiające stada kóz i owiec, które uśmiechają się do ciebie od ucha do ucha. Piekące słońce sprawia, że wargi kleją się.

Odtwórz wideo

Przy każdym podmuchu wiatru piasek drażniąco trzeszczy między zębami. Przechodzi kilka kobiet z dziećmi i nieśmiało zerkają w twoim kierunku. Przeprawiasz się przez górski strumyk, który wylał na drogę. Grupka mężczyzn usilnie reguluje nurt przy pomocy szpadli. Pozdrawiacie się wzajemnie i życzycie wszystkiego dobrego. Idziesz dalej, krok za krokiem…

Teraz cofnijmy się dwieście lat wstecz. Imperium Rosyjskie dynamicznie się rozwija. Podporządkowało sobie tereny dawnej Rzeczpospolitej Obojga Narodów i teraz właśnie dokonuje ekspansji na tereny Azji Środkowej, dotarło aż do granic Afganistanu. W tym samym czasie Imperium Brytyjskie poszerza swoje wpływy na terenie Cesarstwa Indyjskiego. Dla zachowania neutralności obydwa mocarstwa doszły do porozumienia, żeby utworzyć strefę buforową. Padło właśnie na Wachan, który przyłączono do Afganistanu. Ludzie żyjący na tych terenach to głównie pasterze i rolnicy, którzy niezależnie od wpływów politycznych od pokoleń zamieszkują ten wąski pas ziemi między Pamirem i Hindukuszem. To ludzie żyjący w skromnych warunkach, prości, ale serdeczni i przyjaźni. Teraz otwórz oczy. Czy już wiesz, dlaczego tam jadę?

Korytarz Wachański to nie tylko życzliwi ludzie, wspaniała gościnność i wyjątkowa kultura. To także szerokie doliny, surowe lodowce i wysokie góry. Wyprawa w każde góry wysokie wymaga rzetelnego przygotowania i sporego doświadczenia. Składa się na to szereg czynności, do których trzeba rzetelnie podejść. Są to m.in. uzyskanie wszelkich potrzebnych zezwoleń i wiz, wymagający trening fizyczny, odpowiednie nastawienie psychiczne, należyta dieta, wszelkie aspekty związane z logistyką, wnikliwe przestudiowanie drogi na szczyt, szkolenie z pierwszej pomocy i ratownictwa górskiego, komunikacja, analiza ryzyka, ubezpieczenia itp. Dość sporo tego wszystkiego.

Przebywanie wysoko w górach Afganistanu, z dala od cywilizacji można porównać do życia ascety. Trzeba panować nad sobą i niejednokrotnie motywować się do działania, a wszelkie nieudogodnienia wynikające z powolnej aklimatyzacji nie ułatwiają tego. Ważny też jest trening psychiczny, gdyż luksusy życia codziennego rozleniwiają i utrudniają adaptację do trudnych warunków. W górach wysokich powodzenie, zależy w dużej mierze od determinacji, hardości i konsekwencji w zdobywaniu celu. Nie zapominajmy, że wyjazdy w góry wiążą się z dużym ryzykiem i są rzeczy, których nie da się przewidzieć. Trzeba się postarać aby zminimalizować czynniki ryzyka, na które mamy wpływ, np. kondycja i wydolność organizmu.

Zwykle nie ma nic przyjemniejszego
niż powrót do miejsca, w którym
znosiliście trudności.

Polskie wyprawy na Noszak

Noszak to drugi co do wysokości szczyt w górach Hindukusz, położony na granicy między Pakistanem a Afganistanem. Liczy sobie 7492 m i jest najwyższym szczytem Afganistanu. Góra ma niemałe znaczenie dla polskiego alpinizmu.

Pierwsi Polacy na Noszaku: W 1960 roku odbyła się polska wyprawa, której celem było wejście na ówcześnie niezdobyty Noszak. W tym samym czasie w górach działali też Japończycy, którzy również mieli pozwolenie na szczyt. Dobre przygotowanie, aklimatyzacja i rozeznanie w terenie pozwoliło japońskiej wyprawie zdobyć górę dnia 17 sierpnia 1960 (Toshiaki Sakai i Goro Iwatsubo). Polacy byli na wierzchołku dziesięć dni później, czyli dokonali drugiego wejścia na Noszak (Krzysztof Berbeka, Stanisław Biel, Jerzy Krajski, Stanisław Kuliński, Jan Mostowski, Zbigniew Rubinowski i Stanisław Zierhoffer).

Pierwsze Polki na Noszaku: W 1972 roku w Hindukusz wyruszyła warszawska wyprawa, którą kierował Janusz Kurczab. Tym razem w grupie alpinistów były trzy kobiety. Ekspedycja skoncentrowała się na dwóch głównych celach: (i) wytyczenie nowej drogi na Noszak w stylu alpejskim oraz (ii) kobiece wejście na szczyt. Udało się wejść wszystkim alpinistkom: Ewie Czarnieckiej-Marczak, Alison Chadwick-Onyszkiewicz i Wandzie Rutkiewicz oraz pięciu alpinistom.

Pierwsze zimowe wejście na Noszak: W 1973 Andrzej Zawada i Tadeusz Piotrowski dokonali tam pierwszego wejścia zimowego. Pokonanie podczas ataku szczytowego 800 metrów w pionie zajęło aż 18 godzin! Doświadczenie zdobyte w czasie wyprawy owocowało sukcesami polskich ekspedycji w Himalaje zimą.

Pierwsze solowe wejście na Noszak: [1,2] W 1976 Krzysztof Żurek wyruszył samotnie z bazy, wszedł na szczyt i wrócił w ciągu jedenastu godzin. Prawdopodobnie nieoficjalnie, jako że źródła nie podają, czy wejście było udokumentowane, sprawdzone lub poświadczone.

Polskie wyprawy w Hindukusz stanowiły bardzo ważną część historii polskiego alpinizmu. Pozwoliły zdobyć cenne doświadczenie w górach wysokich i przygotowały Polaków do sprawdzenia swoich sił w Himalajach i Karakorum. Praktycznie wszelkie przejawy aktywności wspinaczkowej w górach Hindukusz zakończyły się wraz rozpoczęciem rewolucji kwietniowej w Afganistanie w 1978 roku i wejściem wojsk sowieckich w grudniu 1979.

1 Sylvain Jouty, Hubert Odier, „Dictionnaire de la montagne,” Omnibus, 2014
2 John Porter, „Przeżyć dzień jak tygrys. Alex MacIntyre i narodziny stylu alpejskiego w Himalajach,” Annapurna, 2016

Noszak solo, czyli Afganistan w pojedynkę

Pierwsze afgańskie wejście

Latem w 2009 roku czterech afgańskich wspinaczy podęło próbę zrobienia tego, o czym żaden z ich rodaków nawet nie marzył do tej pory: próbę dotarcia na najwyższy szczyt w Afganistanie, na Noszak, który liczy sobie 7492 metrów wysokości. Chcieli, aby przesłanie nadziei i pokoju dotarło do społeczności afgańskich i na cały świat. Ich celem też było przyczynienie się do odrodzenia turystyki alpejskiej w Korytarzu Wachańskim.

19 lipca, o godzinie 14:30, po długiej i trudnej wspinaczce, dwóch z czterech Afgańczyków: Malang i Amrudin stawiają stopę na Noszaku. Dwaj wachańscy górale przeciwstawili się mroźnej aurze i porywistemu wiatrowi, żeby dotrzeć z flagą narodową na dach Afganistanu. Było to wielkim przesłaniem nadziei dla całej społeczności afgańskiej oraz symboliczną próbą zjednoczenia całego narodu ponad wszelkie podziały, różnice etniczne, regionalne i religijne, dzielące cały kraj.

Wywiad z Malangiem

Łukasz Kocewiak: Jesteś jednym z pierwszych Afgańczyków, którzy wspięli się na Noszak. Przebyłeś na pewno długą drogę, żeby postawić stopę na wierzchołku. Co Cię pchnęło i zmotywowało do uprawiania wspinaczki wysokogórskiej? Jak to wszystko się zaczęło?
Malang Darya: Na początku pracowałem jako tragarz przy wyprawach trekkingowych i wysokogórskich. Wtedy zostałem zachęcony przez wspinaczy, którzy długo potem wspierali i pomogli zdobyć potrzebne doświadczenie. Przy pomocy Aga Khan Development Network rozpocząłem program przygotowawczy, w ramach którego wyjechałem trenować do Francji. Po powrocie wyruszyliśmy na najwyższy szczyt w Afganistanie, na Noszak.

Łukasz: Jak długo zajęło Ci przygotowanie do tak trudnej wyprawy? Czy było to wymagające?
Malang: Fundacja Aga Khan pomogła nam w zorganizowaniu wszystkiego. Cała ekipa składała się z czterech Afgańczyków i czterech Francuzów. Ostatecznie tylko dwóch z nas z Wachanu weszło razem z jednym Francuzem. Wspinaczka stała się naprawdę uciążliwa powyżej około 6700 m. Wtedy postanowiliśmy zawrócić do bazy, żeby odpocząć. Na górę wróciłem ja z moim przyjacielem i jedną osobą z Francji.

Łukasz: Aktualnie większość swojego czasu spędzasz w Korytarzu Wachańskim, gdzie organizujesz wyprawy trekkingowe i wysokogórskie. Czy pamiętasz jakieś ciekawe, śmieszne lub dramatyczne historie z wypraw?
Malang: Zdarzają się ciekawe i nierzadko zabawne sytuacje z turystami w Korytarzu Wachańskim jak np. podczas buzkaszi (dosłownie: „wydzieranie sobie kozy”, gra zespołowa na koniach wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO – przyp. red.). Turyści często jeżdżą konno, grają na lokalnych instrumentach, improwizują przy akompaniamencie muzyki, uczestniczą w ceremonii zaślubin. Spędzamy czas w pamirskich czarnych domach, które są farbowane dymem. Dużo się dzieje.

Łukasz: A co robisz na co dzień w Korytarzu Wachańskim, kiedy sezon wspinaczkowy się kończy?
Malang: Zimę spędzam w domu, gdzie pracuję. Czasami przyjeżdżają też turyści, którym pokazuję tę część świata w białej odsłonie.

Łukasz: Dziękuję za rozmowę. Czy masz na zakończenie jakąś wiadomość do wspinaczy i turystów, którzy wybierają się do Korytarza Wachańskiego i w Hindukusz?
Malang: Chciałbym, żeby przyjeżdżało jak najwięcej życzliwych turystów do Wachanu i w góry, żeby zmienić życie wielu biednych ludzi żyjących w trudnym górskim terenie. W 2014 Aga Khan pomogła mi założyć działalność turystyczną. Dzięki temu ja lub zaprzyjaźnieni przewodnicy możemy pokazać turystom ciekawe i piękne miejsca.

Malang Darya mieszka z żoną i czwórką dzieci w wiosce Qazi Deh, która znajduje się u wejścia do doliny prowadzącej do bazy pod Noszakiem. Jego życzliwość, profesjonalizm, wesołe usposobienie i charyzma pomagają w komunikacji interpersonalnej oraz realizacji złożonych przedsięwzięć górskich.

Więcej o pierwszym afgańskim wejściu na Noszak: Afghans to the top

Afgańskie kobiety na Noszaku

Sytuacja kobiet w Afganistanie jest bardzo odmienna od naszego europejskiego pojmowania. Rola płci w społeczeństwie jest wyraźnie zdefiniowana. Traktowanie kobiet przez mężczyzn oraz akceptowane standardy zachowań mogą znacznie się różnić w zależności od regionu. Powszechne jest przekonanie, że kobiety nie powinny podróżować bez męskiego opiekuna i nie powinny wchodzić w interakcje z obcymi mężczyznami w miejscach takich jak szkoły, targowiska i biura. W niektórych rejonach Afganki na co dzień doznają przemocy fizycznej, mają aranżowane małżeństwa, nadal występującym problem są zabójstwa honorowe na kobietach. Jednak ogólna sytuacja kobiet afgańskich uległa poprawie w ciągu ostatniej dekady, szczególnie w głównych obszarach miejskich, jednakże mieszkańcy obszarów wiejskich nadal borykają się z wieloma problemami.

Podczas konserwatywnych rządów talibów w latach 1996-2001 kobiety praktycznie utraciły większość swoich praw, którymi cieszyły się wcześniej. Kobietom zabroniono pracować, zdobywać wykształcenie, opuszczać domostwa bez męża lub krewnego, korzystać z rozrywek, a nawet z usług lekarza. Po utracie władzy przez talibów na skutek wojny w 2001 sytuacja się znacznie poprawiła. Wyzwolone Afganki uzyskały więcej praw i zaczęły aktywnie uczestniczyć w życiu społecznym. Uchwalona w 2004 roku konstytucja zagwarantowała równouprawnienie, kobiety uczęszczają odtąd do szkół i zasiadają w parlamencie.

Prawo to jedno, a egzekwowanie go to drugie. Działaczki zwracają uwagę na dyskryminację kobiet w niektórych regionach kraju. Na co dzień narażone są na brutalne ataki, jednak wiedzą, że zmiany zachodzą powoli w szarganym przez dziesięciolecia wojnami kraju. Teraz jest właśnie czas, żeby afgańskie kobiety domagały się swoich praw jeszcze wyraźniej. W tym roku swoich sił na Noszaku spróbuje grupa afgańskich alpinistek. Będzie to pierwsza próba postawienia stopy na szczycie przez kobietę z Afganistanu. Bardzo znamienny rok z punktu widzenia rozwoju społeczeństwa, równouprawnienia kobiet oraz ożywienia w środowisku alpinistycznym w Afganistanie.

Jednak droga alpinistek nie jest usłana kwiatami. Trudno pozyskać poparcie społeczne oraz fundusze na kobiecą wyprawę. Afganistan jest pięknym górzystym krajem, jednak koncepcja zdobywania szczytów dla sportu jest dość nowa. W konserwatywnym społeczeństwie wspinaczka górska uważana jest za dziwną rozrywkę dla mężczyzn, nie mówiąc już o kobietach. Dlatego niejednokrotnie treningi odbywają się bez większego rozgłosu w obawie o brak akceptacji lub nawet odrzucenie przez lokalną wspólnotę.

Dziewczyny jednak się nie poddają i w tym roku zamierzają zmierzyć się z górą. Przygotowania do wyprawy są już w bardzo zaawansowanym stadium i termin dotarcia do bazy pod Noszakiem jest już prawie pewny. Trzymam kciuki i mocno wierzę, że się uda. Nawet sama próba wejścia jest już dużym krokiem do przodu dla rozwoju kobiecego alpinizmu w Afganistanie. Mam nadzieję być świadkiem tego przełomowego wydarzenia.

Więcej o przygotowaniach afgańskich kobiet do wyprawy na Noszak: The Ascent Of Afghan Women

Pierwsza Afganka na szczycie

Dobre wieści! 10 sierpnia 24-letnia Hanifa Yousoufi została pierwszą afgańską kobietą, która wspięła się na Noszak. Jest to niezwykłe i jednocześnie symboliczne osiągnięcie w tak konserwatywnym kraju, w którym w niektórych regionach i grupach etnicznych po prostu nie ma społecznej akceptacji dla kobiet uprawiających wspinaczkę.

Cztery afgańskie kobiety dołączyły do ​​ekspedycji na Noszak, ale z powodu trudnych warunków w górach, tylko Hanifie udało się postawić nogę na szczycie. Freshta, Hanifa, Neki i Shegufa razem przygotowywały się do wspólnej przygody i cały czas wspierały się nawzajem. Wspólny wysiłek zaowocował tym niezwykłym sukcesem.

Ze względów bezpieczeństwa organizatorzy wyprawy utrzymywali szczegóły tej wspinaczki bez rozgłosu medialnego aż do jej zakończenia. Świadome korzyści i konsekwencji alpinistki właśnie zaczęły nagłaśniać swój sukces. Po powrocie do domu i ponownym namyśle zdecydowały, że ich nazwiska powinny zostać podane do wiadomości publicznej.

Cała ekspedycja została zorganizowana przez pozarządową organizację non-profit Ascend Athletics założoną przez Marinę Kiełpińską LeGree, była prowadzona przez doświadczonego przewodnika górskiego Emilie Drinkwater i wspierana przez wielu doświadczonych wspinaczy (Vibeke Andrea Sefland, Naz Ahmed), dziennikarzy (Theresa Breuer, Soraya Nelson) i fotografów (Erin Trieb, Sandro Gromen-Hayes, Rob Grey).

Solowe wejście na Noszak

Dzielę się z Wami dobrymi wieściami. Dnia 2 sierpnia po dziesięciu godzinach podejścia i wspinaczki udało mi się postawić stopę na najwyższym szczycie Afganistanu – Noszaku, który liczy sobie 7492 m. Tym bardziej sukces jest dla mnie ważny, ponieważ cała wyprawa od samego początku była zorganizowana przeze mnie.

To solowe wejście na Noszak chcę dedykować:
— Kārlisowi, który dwa lata temu stracił sporo palców pod Noszakiem.
— Kubie, z którym w 2016 doszliśmy prawie do 7200 m. Musieliśmy zawrócić z powodu pierwszych objawów obrzęku płuc.
— Afgańskim alpinistkom: Shegufa, Neki, Freshta, Hanifa, które też postanowiły się zmierzyć z Noszakiem, żeby pokazać, że wspólnie kobiety w Afganistanie też mogą dużo osiągnąć.
— Mojej żonie Patrycji, której wsparcie okazało się kluczowe w realizacji projektu i osiągnięciu sukcesu.

Piszcie śmiało, jeżeli nurtują Was pytania o aktualnej sytuacji w Afganistanie lub wspinaczce w górach Hindukusz. Dzięki!

Odtwórz wideo

Wyprawa roku na festiwalu MEDIATRAVEL

W październiku 2018 na festiwalu MEDIATRAVEL samodzielna wyprawa do Afganistanu oraz solowe wejście na Noszak (7492 m) zostały docenione i otrzymałem nagrodę Grand Prix w kategorii Wyprawa/Podróż Roku. Piękna sprawa! Cieszę się, że to, co robię, przybliża świat, inspiruje i motywuje do działania.

Ze względu na zróżnicowany charakter przedsięwzięcia trudno umieścić wyprawę w jednej kategorii. Kilka charakterystycznych aspektów związanych z przedsięwzięciem, o których także wspomniałem na festiwalu w Łodzi:
— samotna podróż po Azji Centralnej, tj. Tadżykistan i Afganistan;
— podróżowanie po kraju ogarniętym wojną w bezpośrednim sąsiedztwie konfliktu zbrojnego;
— charakter kulturoznawczy i antropologiczny przedsięwzięcia, czyli poznanie wyjątkowej kultury Wachów;
— wsparcie dla wyprawy afgańskich kobiet na Noszak w postaci przetarcia drogi, zaporęczowania technicznych miejsc oraz wskazówek odnośnie zdobycia szczytu;
— element wspinaczkowy (szacunkowo M4), czyli teren wymagający użycia czekanów technicznych i poręczowanie na 6800 m;
— organizacja od podstaw wyprawy wysokogórskiej w rejonie pozbawionym infrastruktury i wsparcia agencyjnego;
— praktycznie trzy tygodnie samotnie w afgańskim Hindukuszu i solowe wejście na najwyższy szczyt Afganistanu, który liczy sobie 7492 m.

Dziękuję zainteresowanie i chęć wsparcia. Na pewno uznanie na MEDIATRAVEL pozwoli na przybliżenie sytuacji m.in. kobiet w Afganistanie (Ascend: We did it together) oraz realizować mi kolejne projekty.

Pierwsza próba wejścia na Noszak

Podczas gdy statystyczny Kowalski relaksował się na urlopie z zaległą lekturą, spacerował wieczorami po plaży albo ratował słonie na wolontariacie w Tajlandii, Łukasz i Kuba przez miesiąc dzielnie zmagali się z górą pokonując bariery skalne i seraki, aby dotrzeć na wysokość 7175 m n.p.m. w masywie Noszaka. Wyruszyli 1 lipca 2016 z Warszawy do Duszanbe. Następnie podróż lądem przez górskie pustkowia Górnobadachszańskiego Okręgu Autonomicznego do Afganistanu. Trekking rozpoczęli od strony Korytarza Wachańskiego w prowincji Badachszan. Punktem startowym była wioska Kazi Deh skąd po dwóch dniach marszu wzdłuż doliny rzeki o tej samej nazwie doszli do obozu podstawowego.

Łukasz i Kuba rozpoczęli swoje wspinaczkowe fascynacje na kursie PZA w Tatrach. Noszak nie był ich pierwszą i nie ostatnią górą, na którą wspinali się razem. Alpiniści mają na swoim koncie między innymi wspinaczkę w Himalajach, na Uszbę w Kaukazie, udane wejście na Pik Lenina w Pamirze, Aconcaguę w Andach oraz systematycznie wspinają się w polskich Tatrach.

Noszak to drugi co do wysokości szczyt w górach Hindukusz, położony na granicy między Pakistanem a Afganistanem. Jest to również najwyższy szczyt Afganistanu. Góra ma niemałe znaczeniu dla polskiego alpinizmu. W 1973 Andrzej Zawada i Tadeusz Piotrowski dokonali tam pierwszego wejścia zimowego. Doświadczenie zdobyte w czasie wyprawy owocowało sukcesami polskich ekspedycji w Himalaje zimą.

Wyprawa wymagała odpowiedniego przygotowania. Alpiniści cierpliwie wyrabiali wizy do Tadżykistanu i Afganistanu oraz kompletowali sprzęt, nie zapominając oczywiście o systematycznym treningu. Oprócz przygotowań sprzętowych i technicznych ważna jest też psychika. Łukasz porównuje życie alpinisty wysoko w górach do życia ascety. W obozach nie ma luksusów, natomiast wszelkie udogodnienia życia codziennego rozleniwiają ludzi i utrudniają im adaptację do trudnych warunków. Nie chodzi tylko o ćwiczenia fizyczne, ale też o trening umysłu. W górach wysokich, które nie zawsze wymagają dużo techniki wspinaczkowej, dużo zależy od determinacji, hardości i konsekwencji w zdobywaniu celu. Wyjazdy w góry wiążą się z dużym ryzykiem i są rzeczy, których nie da się przewidzieć. Trzeba się postarać, aby zminimalizować czynniki ryzyka, na które mamy wpływ, np. kondycja i wydolność organizmu. „To nie tylko dobry sprzęt sprawia, że jesteś dobrym alpinistą, lecz to, co masz w głowie.” – podsumowuje Łukasz.

Przeciw SMA

Właśnie dlatego wspinaczkę na szczyt w górach wysokich porównujemy do walki z przewlekłą, do niedawna nieuleczalną chorobą. Dla alpinistów wewnętrznym motorem jest hart ducha, a dla chorych nadzieja na dostępność lekarstwa oraz wewnętrzna siła i wiara w to, że uda im się pokonać chorobę. Dla pierwszych każdy krok ku górze, to krok po zwycięstwo, a nagrodą jest satysfakcja z trudu włożonego w przedsięwzięcie. Dla drugich każda godzina rehabilitacji, każde doniesienie o postępach w pracy nad skuteczną metodą leczenia, co zbliża ich choć troszeczkę do celu.

Do ekipy zapalonych górskich twardzieli dołączyła Świnka Peppa, ulubiona postać bajkowa Ingi. Rdzeniowy zanik mięśni objawia się między innymi zahamowaniem rozwoju ruchowego. Bardzo pragniemy, aby Inga mogła samodzielnie biegać, chodzić i cieszyć się z życia tak jak jej zdrowi rówieśnicy. Każdy krok na Noszak dedykujemy dzieciakom chorym na SMA, a w szczególności tej małej wojowniczce. Świnka Peppa idzie na Noszak w imieniu Ingi, która w tej chwili nie jest w stanie poruszać się o własnych siłach. Wierzymy, że kiedy Inga zdobędzie swój szczyt i pokona chorobę (tak, z pewnością jest to kwestia „kiedy”, a nie „czy”), to nic nie stanie jej na przeszkodzie, by samodzielnie podbijać świat.

Dedykując swój wyczyn Indze i innym dzieciom z SMA, chcielibyśmy rozpowszechnić wiedzę na temat tej choroby (ang. spinal muscular atrophy), bo mamy nadzieję, że dzięki temu od niedawna zatwierdzone leki staną się ogólnodostępne.