Wyprawa na Demawend w Iranie, jak w każde góry wysokie, wymaga odpowiedniego przygotowania. Od tego, jaki weźmiemy sprzęt na Demawend, w dużej mierze, zależy powodzenie przedsięwzięcia. Poza tym trzeba zadbać o pozwolenia, kondycję fizyczną, odporność psychiczną, dietę, logistykę, bezpieczeństwo, ubezpieczenia itp.

Dość sporo tego wszystkiego, jeżeli przygotowujemy ekspedycję sami. Nawet najbardziej skomplikowany problem da się rozłożyć na czynniki pierwsze. Dobranie odpowiedniego sprzętu w zależności od charakterystyki góry i wybranej drogi jest równie ważne. Poniżej zamieszczam szczegółowy opis sprzętu, którego użyłem podczas samotnego trawersu Demawendu.

Jaki sprzęt na Demawend?

Galeria zdjęć

Sprzęt na Demawend

  • Buty trekkingowe z cholewką
    Warunki pogodowe na Demawendzie, szczególnie na początku sezonu, mogą się szybko zmieniać. Dlatego warto mieć ze sobą ciepłe i sprawdzone buty zimowe. Botki nie są konieczne, bo noce nie są bardzo zimne w sezonie. Lepiej wziąć lżejsze buty trekkingowe niż ciężke ekspedycyjne. Oczywiście buty muszą pasować do raków. Nie zaszkodzi zabrać zapasowego zestawu sznurówek.
  • Raki
    Raki są przedłużeniem buta, więc muszą być dopasowane do podeszwy. Jeżeli buty zimowe są lekkie i z odrobinę elastyczną podeszwą, to lepiej raki z mocowaniem na koszyczek niż automatyczne lub półautomatyczne. Warto też zaopatrzyć się w podręczny zestaw naprawczy.
  • Kijki trekingowe
    Wręcz konieczne przy podejściach lub podczas długiego trekingu, zwłaszcza z ciężkim plecakiem. Pozwalają odciążyć nogi i przenieść środek ciężkości odrobinę do przodu. Kijki trekingowe na długie wyprawy powinny być lekkie, z regulacją wysokości i solidnymi zatrzaskami. Przydają się przy rozstawianiu namiotu na śniegu.
  • Mały plecak
    Możemy w nim wziąć najpotrzebniejsze rzeczy na atak szczytowy, lub używać z powodzeniem podczas wypadów aklimatyzacyjnych. Musi być lekki, wygodny, dobrze dopasowany i o ładowności przynajmniej 35 litrów (lub 15 kilogramów). Przypadku trawersu miałem tylko jeden plecak o pojemności powyżej 50 litrów.
  • Nie będą potrzebne: lina, kask, uprząż, czekan, zestaw do ratownictwa (np. tibloc, karabinki zakręcane, prusiki, pętla, śruba do lodu), zestaw lawinowy (tj. pieps, sonda lawinowa, łopatka), szable śnieżne, rakiety śnieżne.

Ciuchy w góry

  • Kurtka
    Lekka i poręczna kurtka z membraną o uniwersalnym zastosowaniu. W niższych partiach może zdarzyć się opad deszczu i wtedy żadna kurka puchowa luz z Primaloftem nie zastąpi dobrej przeciwdeszczowej warstwy o właściwościach oddychających. W przypadku wytężonego wysiłku musimy też mieć możliwość regulacji wentylacji i odparowywania potu.
  • Spodnie
    Podobnie jak w przypadku kurtki też muszą być lekkie, odporne na wodę i wiatroszczelne. Najlepiej mieć też możliwość zdjęcia bez zdejmowania butów i regulacji wymiany powietrza na całej długości nogawki.
  • Lekka kurtka lub bluza puchowa lub z primaloftem
    Standardowa warstwa ocieplająca którą możemy założyć pod kurtkę jak i nosić oddzielnie.
  • Komplet bielizny oddychającej (koszulka z długim rękawem, koszulka z krótkim rękawem, getry, bokserki, skarpety)
    Są praktycznie same zalety wynikające ze stosowania w górach wełnianej lub syntetycznej bielizny oddychającej. Zajmuje mało miejsca w plecaku, mało waży, idealnie odprowadza wilgoć na zewnątrz i jednocześnie izoluje przed zimnem, doskonale przylega do ciała, nie krępuje ruchów podczas wytężonego wysiłku, szybko schnie, łatwo wyprać lub odświeżyć nawet w trudnych warunkach, nie farbuje podczas prania itd. Weźmy ze sobą skarpety o różnej grubości w zależności od wysokości i temperatury na zewnątrz.
  • Rękawice z membraną
    Bardzo fajna i wygodna sprawa. Droga na Demawend nie ma trudności technicznych. Szczególnie na początku sezonu może być zimno. Ściskanie kijków trekingowych może blokować swobodny przepływ krwi w dłoniach i utratę czucia na czubkach palców. Rękawice z tylko dwoma palcami pomogą utrzymać ciepłotę i zapobiec ewentualnym odmrożeniom. Drobne, palczaste rękawiczki mogą być użyte jako pierwsza warstwa na wypadek, kiedy będzie jednak trzeba zdjąć zewnętrzne z membraną.
  • Rękawiczki
    Bez wątpienia przydają się w warunkach zimowych. Drugą, suchą, zapasową parę miejmy zawsze pod ręką. Poza tym przydają się do wykonania drobnych czynności podczas biwaku. Unikniemy w ten sposób niewygodnych drobnych ran i zadrapań na dłoniach.
  • Czapka
    Standardowa sprawa na zimę. Powyżej schorniska Simorgh lub Bargah-e Sevom panują typowe warunki zimowe. Może warto dodać, żeby czapka dobrze przylegała do głowy i chroniła od wiatru.
  • Chusta na głowę lub szyję
    Przydatna na początku trekingu. Chroni przed wiatrem i słońcem. Elastyczny komin idealnie się sprawdza w tej roli. Można nim zakryć spieczone od słońca usta lub zakryć czoło aż do linii brwi.
  • Okulary przeciwsłoneczne
    Stoki Demawendu nie są pokryte lodowcem. Natomiast, zwłaszcza na początku sezonu, występują tu i ówdzie szerokie pola śnieżne. Tak samo też sam wierzchołek otoczony jest zewsząd warstwą bielutkiego śniegu, który łatwo odbija promienie słoneczne. Dlatego koniecznie zabierzmy ze sobą okulary przeciwsłoneczne, które pochłaniają większość promieniowania. Dobrze przylegające okulary także chronią oczy od wiatru.
  • Zestaw rasowego turysty (spodnie, spodenki, czapka z daszkiem, koszulki z krótkim rękawkiem)
    Bez tego po porostu nie można się pokazać na mieście. Warto ubierać się podobnie do innych i wtopić się w otoczenie. W Iranie mężczyźni raczej noszą spodnie i koszule długimi rękawami.
  • Nie będą potrzebne: gogle, ochraniacze śnieżne, kominiarka, rękawice puchowe.

Sprzęt biwakowy

  • Kuchenka na gaz
    Najlepiej, żeby była poręczna, z małymi stratami (np. z wymiennikiem ciepła) i rozwiązaniami chroniącymi płomień przed wiatrem. Aktualnie na rynku istnieje kilka konkurencyjnych rozwiązań, które na pewno zdadzą egzamin. Wygodnie korzysta się z gazu, ale musimy pamiętać, żeby nie pozwolić do wychłodzenia butli w nocy. Poza tym mieszanka propanu z butanem cechuje się niższą temperaturą skraplania, co powinno uchronić nas przed awarią systemu w wyższych obozach. Weźmy ze sobą też dwie zapalniczki na kamień, które znacznie lepiej sprawdzają się w porównaniu do rozwiązań z zapłonem na iskrę elektryczną.
  • Nóż
    Bez noża się nie da. Mały, poręczny i ostry to wszystko, czego nam potrzeba.
  • Garnki lub kubki
    Od groma wariantów możemy znaleźć aktualnie w sklepach. Producenci prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowszych rozwiązań. Najlepiej jak najlżejsze i jak najmniej zajmujące miejsca w plecaku. Spotkałem się z kompaktowymi rozwiązaniami na bazie silikonu, jednak nie polecam, ponieważ syntetyczny materiał uwalnia podczas podgrzania i jedzenie niepokojący zapach, który może zdusić apetyt. Coś prostego ze stali nierdzewnej na pewno się sprawdzi. Większe wyprawy mogą też pomyśleć o menażce, w której ugotujemy zupę lub patelni, żeby przysmażyć cebulę z kiełbaską.
  • Termos
    Ciepły napój w górach na pewno każdego wprawi w dobry nastrój. Wszyscy bardzo dobrze wiemy, jakie cuda może zdziałać dobra herbatka.
  • Sztućce (spork)
    Praktyczne i kompaktowe połączenie jednocześnie łyżki i widelca. Warto zabrać plastikowe sztućce, jeżeli będziemy ich używać do przygotowywania posiłków w pokrytych teflonem garnkach.
  • Szturmowy pojemnik na wodę lub bidon
    Lekki bidon z plastiku, z którego możemy pić przez słomkę. Wtedy możemy go schować w cieple za pazuchą i podczas używania wystawiać tylko końcówkę na mróz. Standardowo na atak szczytowy należy zabrać kilka litrów płynów, więc może być potrzeba spakowania kilku butelek. Dodatkowo miejmy ze sobą jakiś izolator, żeby płyn nie zamarzł przy bardzo niskich temperaturach.
  • Namiot
    Góry Elbrus to nie Mazury. Nie ma co liczyć, że uda nam się wbić między kamienie szpilki lub śledzie. Każdy punkt zaczepienia musi się składać z pętelki samozaciskowej (węzeł zderzakowy idealnie się nada), którą owijamy płaski kamyk. Z namiotem na wyprawy wysokogórskie nie ma co oszczędzać. Musi być odporny na silne wiatry, z mocnym stelażem. Na dużych wysokościach, gdzie niejednokrotnie będziemy narzekać na deficyt powietrza, dobra i regulowana wentylacja to podstawa. Oczywiście przy wyborze zwróćmy uwagę, żeby był jak najmniejszy po spakowaniu i jak najlżejszy. Warto też mieć ze sobą dodatkowy zestaw linek do mocowania. Niejednokrotnie zdarzy się nam rozbijać biwak na otwartej przestrzeni i przy silnym wietrze. W przypadku wyprawy solowej zwróćmy uwagę, żeby tropik dało się przymocować do pałąków od dołu. Wtedy będziemy mogli najpierw przymocować podłoże i dopiero potem, kiedy podstawa dobrze się trzyma, górę do pałąków.
  • Śpiwór puchowy
    Tutaj też nie ma co oszczędzać. Musi być lekki i mieć dobre parametry. Należy być przygotowanym na temperatury w nocy spadające poniżej -10°C. Worek kompresyjny pozwoli nam zoptymalizować objętość śpiwora w plecaku.
  • Karimata lub materac pompowany
    Karimata wydaje się raczej lepsza niż materac dmuchany, ponieważ łatwiej rozłożyć i nawet lekko uszkodzona nadal spełnia swoje zadanie. Jednakże materac zajmuje znacznie mniej miejsca po złożeniu, co dla mnie jednak jest ważniejsze. Będziemy się rozbijać na kamieniach lub śniegu. Zarówno materac jaki i mata muszą dobrze izolować od podłoża. Weźmy też zestaw łatek do materaca dmuchanego.
  • Czołówka
    Niejednokrotnie będziemy musieli działać też w nocy np. wyjście na siku, przygotowanie kolacji, poranny lub nocny atak szczytowy. Dlatego dająca silne światło lampka umożliwi nam komfortowe chodzenie w trudnym terenie w nocy lub przeprowadzenie złożonych czynności. Dodatkowo miejmy zabezpieczony w ciepłym miejscu (np. kieszeń przy ciele) zapasowy zestaw baterii.
  • Nawigacja satelitarna
    Teraz już nie wychodzę w góry wysokie bez łatwego w obsłudze odbiornika sygnału GPS. Nawigacja przyda się na pewno przy załamaniu pogody i utracie widoczności. W przypadku Demawendu nawet nawigacja w telefonie powinna wystarczyć. Miejmy też zaktualizowaną mapę na wybrany region, zaznaczone charakterystyczne punkty oraz, tak na wszelki wypadek, również trasę przejścia. W razie niebezpieczeństwa w każdej chwili będziemy też mogli podać informacje o swoim położeniu. Kilka zestawów zapasowych baterii lub powwerbanka zabezpieczmy przed mrozem.
  • Aparat fotograficzny
    Jaki aparat zabrać ze sobą w góry? To z pewnością pytanie, na które trzeba by poświęcić cały wpis. Trochę pisałem o tym w innych miejscach na blogu (Aparat dla podróżnika – cz. 1, Aparat dla podróżnika – cz. 2, Aparat dla podróżnika – cz. 3). Weźmy ze sobą dużą kartę pamięci. Trzymajmy zapasowe baterie blisko ciała. Unikajmy zaparowania szkła lub matrycy na skutek nagłych zmian temperatur. Do domowego archiwum lub do zdjęć na media społecznościowe aparat w telefonie powinien wystarczyć.
  • Kamera sportowa
    Są bardzo małe, poręczne i odporne na niekorzystne warunki. Warto mieć ze sobą, bo footage ze szczytu lub obozów to inny wymiar wspomnień.  Weźmy ze sobą zapasowe baterie, kartę pamięci, ładowarkę (lub kabelek USB do power banka).
  • Power bank
    Jeżeli weźmiemy ze sobą około 20.000 mAh, to powinien przy roztropnym użytkowaniu wystarczyć do końca wyprawy. Spróbujmy zainwestować w lepszy model, który wytrzyma wilgoć i deszcz (IP67/IPx7). Można spotkać modele na rynku z małą latarką, która może przydać się bardzo praktyczna w namiocie. Do wszystkiego potrzbeny też będzie zestaw kabelków do ładowania aparatów i innych urządzeń elektrycznych przez USB.
  • Wysięgnik do mocowania aparatu
    Malutki statyw lub mocowanie, które pozwoli nam postawić aparat na ziemi. Kiedy będzie my sami na szczycie, nie będzie komu zrobić nam zdjęcia. Czasami taki statyw może służyć jednocześnie za selfie stick.
  • Plecak ekspedycyjny
    Tutaj spakujemy większość naszego ekwipunku. Powinien być pojemny, praktyczny, wygodny, lekki i trwały. Nadamy go na lotnisku, przewędrujemy znaczne odległości z nim na plecach, wrzucimy na dach samochodu terenowego. Na pewno będzie rzucany, maltretowany i obcierany oraz nieźle się wyświechta w trakcie podróży. W przypadku Demawendu powinien wystarczyć jeden placak na całą wyprawę.
  • Nie będą potrzebne: przejściówka do zasilania, wór transportowy, ładowarka solarna, telefon satelitarny, piła do śniegu, trasery, krótkofalówka, kuchenka na paliwo płynne.

Apteczka

  • Ocieplacze
    Przydadzą się do stóp, szczególnie na atak szczytowy. Ja korzystam z chemicznych, które wystarczy tylko otworzyć i przykleić do skarpetki.
  • Plastry
    A nawet cały zestaw plastrów: plaster sportowy w szpuli, tape w przypadku nadwyrężenia mięśni, plasterki z opatrunkiem, także na odciski i pęcherze. Weźmy też coś do dezynfekcji ran.
  • Coś do dezynfekcji
    W atomizerze wydają się najłatwiejsze w użyciu. Można też znaleźć jednorazowe gaziki nasączone środkiem do dezinfekcji.
  • Pastylki musujące z elektrolitami
    Można dodawać do herbaty lub roztopionego śniegu w bidonie. Dobrze wybrać markę z wyższej półki, żeby intensywność i jakość smaku były zadowalające. Spotkałem się z takimi, które pod wpływem słońca z czasem tracą kolor i smak.
  • Żele energetyzujące
    Idealne podczas wytężonego wysiłku. Wyciągamy jedną saszetkę z kieszeni, wciągamy na raz i możemy zaraz kontynuować marsz.
  • Maść z antybiotykiem (np. Tribiotic)
    Na rany pod opatrunek. Można kupić w małych saszetkach do jednorazowego stosowania.
  • Lek przeciwzapalny, przeciwbólowy i przeciwgorączkowy (np. Ibuprofen)
    To praktycznie zawsze się przydaje. Może się zdarzyć, że podczas aklimatyzacji rozbolała nas głowa lub mamy lekki stan zapalny w mięśniach po ciężkim podejściu.
  • Coś na przeziębienie i bolące gardło (np. Strepsils)
    Wzmożony wysiłek wymaga intensywnego oddychania zmrożonym powietrzem. Bardzo łatwo nabawić się bólu gardła, które łatwo wyleczyć w początkowej fazie przy pomocy kilku pastylek do ssania. Organizm z czasem coraz bardziej się osłabia i bywa, że trzeba się wspomóc medykamentami.
  • Priobiotyk lub symbiotyk (np. Cilak)
    Zawiera kilka wyselekcjonowanych szczepów bakteryjnych występujących w prawidłowej mikroflorze przewodu pokarmowego oraz prebiotyk fruktoligosacharydy. Regularne stosowanie zmniejszy ryzyko zatrucia pokarmowego. W Iranie w pokarmie występuje inna flora bakteryjna.
  • Lek na biegunkę i wymioty (np. Loperamid)
    Nikomu nie życzę problemów z trawieniem, jednak podczas aklimatyzacji możemy mieć problemy z żołądkiem. Poza tym higiena dłoni w górach jest utrudniona i łatwo nabawić się drobnych infekcji przewodu pokarmowego.
  • Krople do oczu
    Szczególnie ważne w przypadku stosowania soczewek kontaktowych. Używam przeważnie soczewek wielodniowych na dzień i na noc. Stosowanie kropel kilka razy dziennie (szczególnie rano i wieczorem) jest bardzo ważne, żeby zachować odpowiednią higienę oka. Można także zabrać krople z antybiotykiem, które są wydawane na receptę.
  • Acetazolamid (Diuramid)
    Lekarstwo stosowane w przypadku przyspieszonej aklimatyzacji oraz podczas ostrej choroby wysokościowej (ang. acute mountain sickness, AMS). Diuramid wydawany jest na receptę. Warto skonsultować się z lekarzem przed stosowaniem oraz mieć pewne doświadczenie, w jaki sposób organizm reaguje na preparat. Nie ma aspiryny na liście, bo nie należy jej łączyć z Diuramidem. W przypadku wejścia na Demawend być może nie będzie potrzebny, ale warto mieć na wszelki wypadek.
  • Kalipoz
    Uzupełnia niedobór potasu w organizmie wynikający ze stosowania Diuramidu. Również wydawany na receptę.
  • Nożyczki
    Jeżeli chcemy przeciąć np. nitkę to niejednokrotnie nożyczki lepiej zdają egzamin niż zęby lub kozik.
  • Gaza
    Jeżeli coś trzeba oczyścić, przewiązać lub coś opatrzyć.
  • Węgiel
    Niezastąpiony środek w przypadku drobnych problemów z przewodem pokarmowym.
  • Nifuroksazyd
    Niezastąpiony środek w przypadku bardziej przewlekłych i doskwierających problemów z przewodem pokarmowym. Pamiętajmy, żeby dokończyć całą kurację.
  • Jakiś lek na katar i zatoki
    Mnie zawsze chwytają jakieś dolegliwości górnych dróg oddechowych. Warto coś wtedy ze sobą mieć.
  • Pastylki do uzdatniania wody
    Jeżeli zamierzamy brać wodę ze strumieni podczas trekingu, to warto użyć pastylek. Podczas wejścia na Demawend woda ze strumieni pochodzi z topniejącego śniegu. Na początku trekking mijamy pastwiska. Lepiej mieć większy zapas wody, niż brać z zanieczyszczonego strumienia.
  • Pomadka
    Należy bezwzględnie dbać o usta, bo pod wpływem wiatru, mrozu i słońca możemy bardzo łatwo nabawić się przykrych dolegliwości tj. pękanie i łuszczenie.
  • Maść na bolące mięśnie i stawy
    Przy dużym wysiłku dość łatwo nadwyrężyć mięsień np. łydki lub ramienia. Smarowanie nadwyrężonych miejsc na noc pomoże w uśnieżeniu bólu i zwalczeniu miejscowych stanów zapalnych.
  • Nie potrzeba zabierać: folia NRC, Deksametazon, Nifedypina, pusolksymetr, cążki. 

Kosmetyczka

  • Krem do opalania
    Trudno mówić, żeby był do opalania. W górach wysokich stosujmy krem całkowicie blokujący niewskazane promieniowanie słoneczne.
  • Pasta do zębów
    Nie łudźmy się, że zawsze będzie sposobność, aby umyć zęby. Wyszczotkowanie zębów od czasu do czasu pozytywnie wpływa na samopoczucie.
  • Szczoteczka do zębów
    Mała i lekka. Może uda się dostać z hotelu lub od linii lotniczych.
  • Mydło
    Wydaje mi się, że lepiej zabrać mydło w płynie. Dobrze, żeby szybko ulegało biodegradacji oraz łatwo się spłukiwało w zimnej wodzie.
  • Coś do dezynfekcji rąk
    Będziemy stosować zamiast umywalki z bieżącą wodą przed posiłkiem i po skorzystaniu z toalety.
  • Ręcznik szybkoschnący
    Nie za duży, bo i tak nie będziemy brać często prysznica.
  • Soczewki
    Jeżeli ktoś zamierza używać.
  • Jakieś małe zapachowe
    Mały dezodorant w kulce lub w spreju tworzy poczucie czystości i świeżości.
  • Papier toaletowy
    Tutaj nie będę więcej opisywać.
  • Chusteczki nawilżające
    Będziemy ich używać zamiast słuchawki prysznicowej z bieżącą wodą i brodzika. Spróbujmy znaleźć takie, które nie będą powodować podrażnień i stanów zapalnych w delikatnych miejscach jak np. pachwiny.

Inne

  • Buty podejściowe lub sportowe
    Na początku sezonu lekkie buty poniżej kostki z dobrą wentylacją idealnie sprawdzają się na początku trekkingu. Twarda podeszwa pozwoli radzić sobie z kamienistym podłożem. Lekkie buty poprawią komfort podróży.
  • Ciuchy na zwiedzanie
  • Coś do notowania
    Na rynku można spotkać notatniki z papierem odpornym na wodę i długopisami z atramentem nierozmazującym się po kontakcie z wilgocią.
  • Zestaw do szycia
    To się zawsze przydaje.
  • Srebrna taśma klejąca
    Inaczej duct lub Gaffer tape. Taśma o bardzo uniwersalnym zastosowaniu. Możemy tym naprawić porwane ubranie membranowe lub przedziurawioną podłogę w namiocie. Możemy też przymocować do okularów przeciwsłonecznych osłonę na nos przed promieniowaniem słonecznym.
  • Łatki do materaców dmuchanych
    Mały zestaw z łatkami, klejem, papierem ściernym do mechanicznego oczyszczenia i zmatowienia powierzchni oraz alkoholem do usunięcia zabrudzeń.
  • Łatki do ubrań membranowych
    Jeżeli chcemy, żeby ubranie po załataniu nadal miało właściwości oddychające, to użyjmy specjalnych łatek zamiast np. szarej taśmy klejącej.
  • Telefon komórkowy
    Może służyć za mapę, nawigację, kino domowe, odtwarzacz muzyki, aparat fotograficzny itd.
  • Paszport
    Tak, na pewno warto ze sobą zabrać.
  • Książeczka szczepień
    Normalnie się nie przydaje, ale warto mieć na wypadek jakichkolwiek powikłań zdrowotnych. Szczepienia w szpitalu zazwyczaj wiążą się z dodatkowymi wydatkami, które nie zawsze będą pokryte przez firmę ubezpieczeniową.
  • Ubezpieczenie
    Bezwzględnie potrzebne. Warto ubezpieczyć także bagaż podczas podróży.
  • Pozwolenie na trekking i wspinanie
    Wszelkich formalności musimy dopełnić osobiście na miejscu. Na wszystko trzeba liczyć kilka godzin. Turyści uiszczają opłaty w dolarach.
  • Flaga i inne bannery reklamowe
    Przyjęło się, że na szczycie coś trzeba trzymać w rękach podczas robienia zdjęcia.
  • Karty do gry
    Jeżeli ktoś lubi i ma z kim grać.
  • Kostka Rubika
    Jeżeli ktoś lubi i umie lub ma cierpliwość układać.
  • Lista podkastów, ebooków lub utworów muzycznych offline
    Jeżeli doskwiera nam samotność i nie lubimy się boksować z własnymi myślami, można posłuchać książki lub muzyki.
  • Dobry humor i pozytywne nastawienie, bo to sprawia, że mamy frajdę z wyjazdu.

Prowiant

  • Obiady liofilizowane
    Subiektywnie ujmując, to daleko im do idealnego posiłku. Warto przetestować zawczasu różne smaki i wybrać najlepszego producenta. W górach na wysokości apetyt nie zawsze dopisuje i lepiej nie męczyć się podczas podczas jedzenia. Mnie smakuje np. makaron z sosem, purée ziemniaczane.
  • Słodkości
    Na żelki zawsze jest ochota. Gumy rozpuszczalne stanowią miłe urozmaicenie podczas dnia. Chałwa nie zamarza w niskich temperaturach. Czekolady są wysokoenergetycznym jadłem, które sprawdzają się podczas wypraw wysokogórskich już od dziesięcioleci. Można znaleźć w sklepach również szeroki asortyment batonów o różnej konsystencji, składzie, smaku itd.
  • Bakalie
    Dla mnie najlepiej się sprawdzają: banany, nerkowce, suszone jabłka, daktyle, mango.
  • Suszona kiełbasa
    To musi być kiełbasa pierwszego sortu, np. od dziadka lub od sołtysa. Kabanosy też mogą stanowić smaczną przekąskę.
  • Ser żółty
    Na oscypkach i innych serach wędzonych wychowywały się pokolenia taterników.
  • Herbata lub mięta
    Nie oszczędzajmy i weźmy ze sobą coś, co uszlachetni smak roztopionego śniegu.
  • Zupki błyskawiczne
    Idealnie nadają się na śniadanie lub kiedy nie mamy ochoty przyjmować posiłków stałych.
  • Mleko w proszku lub zagęszczone
    Można dodać do herbaty lub wymieszać z roztopionym śniegiem i zalać płatkami śniadaniowymi. Miłe urozmaicenie diety.
  • Suszona wołowina
    Cała Ameryka (ang. beef jerky) się tym zajada. Ja też mógłbym praktycznie tylko tym się żywić. Bardzo dobry przysmak podczas wyczerpujących wypraw wysokogórskich.
  • Zupki, kaszki, budynie, kisiele
    Oj, można wybierać i wybierać, aktualnie w sprzedaży możemy spotkać całe mnóstwo różnych smaków i mieszanek.
  • Nie potrzeba zabierać piersióweczki, bo w Iranie alkohol jest zakazany,