Wejście na Grossglockner

Wersja Polska  English Version

Wystarczy pojemny bagażnik, żeby pomieścić raki, czekany, liny, śpiwory, i kilka dni urlopu, żeby spróbować się zmierzyć z najwyższym szczytem w Austrii. Dziesięć godzin jazdy samochodem to naprawdę niewiele, żeby przeżyć fajną górską przygodę. Wejście na Grossglockner jest dobrym przygotowaniem przed wyprawami na najwyższe szczyty Alp.

Czym Aply różnią się od Tatr?

Grossglockner to najwyższy szczyt Austrii i liczy sobie 3798 m n.p.m. Znajduje się w Glocknergruppe, podgrupie górskiej Wysokich Taurów, części Alp Centralnych. U podnóża Grossglocknera znajduje się lodowiec Pasterze. Pomimo wzmożonego topnienia lodowca na skutek ogólnie wyższych temperatur, nadal jest to największy lodowiec Alp Wschodnich.

Stopień trudności najłatwiejszej drogi na szczyt szacuje się na PD+ (PD = fr. peu difficile – nieco trudno). Na wierzchołek główny po raz pierwszy wspiął się pastor z pobliskiej parafii z czterema pasterzami 28 lipca 1800 rokuCharakterystyczny szczyt w kształcie piramidy składa się właściwie z dwóch mniejszych: Grossglocknera i Kleinglocknera (3770 m), oddzielonych małą, wąską przełęczą o nazwie Glocknerscharte.

W okolicach Grossglocknera spotyka się skały o zielonkawym zabarwieniu. To zieleńce, które występują w całych Wysokich Taurach. Choć góra ta szczególnie wyróżnia się w otoczeniu, nie jest zbudowana z twardego granitu, a tworzą ją miękkie łupki i zieleńce. Skała w masywie Grossglocknera, w porównaniu do tatrzańskiego granitu i wapienia, jest krucha i szybciej ulega erozji. Nie wszystkim wspinaczom może się to podobać.

Wejście na Grossglockner
Szlak na Grossglocknera drogą Alter Kaiser Weg przez lodowiec Ködnitzkees od strony doliny Ködnitztal.

Alpengasthof Lucknerhaus

1920 m n.p.m.

Lucknerhütte

2241 m n.p.m.

Stüdlhütte

2802 m n.p.m.

Erzherzog Johann Hütte

3454 m n.p.m.

Dlaczego nazwa Grossglockner?

Według uczonego Belsazara Hacqueta (1735–1815) nazwa Glockner pochodzi prawdopodobnie od języka niemieckiego: Glocke („dzwon”), nawiązującego do charakterystycznego kształtu góry. Może to być również zgermanizowana wersja alpejsko-słowiańskiego słowa Klek („góra”), utrzymana w słoweńskiej nazwie Veliki Klek.

Wyprawa na Grossglockner

Dzień 1: Z Berlina do Kals am Großglockner

Wystarczy jedna noc w samochodzie, by dotrzeć do gór, otoczonych ze wszystkich stron lodowcami. Przyjeżdżamy jeszcze przed południem, na śniadanie. Na porośniętych trawą stokach pasą się brązowe krowy. W wiosce Kals am Großglockner nad domami pokrytymi szarą dachówką wznosi się biała wieża kościoła parafialnego pod wezwaniem świętego Ruperta. W oddali zaś pokryta śniegiem, majestatyczna piramida, góra Grossglockner. Witajcie w sercu austriackich Alp.

Dzień 2: Z Kals am Großglockner do Lucknerhütte

Na półkach w lokalnym sklepie spożywczym stoi mnóstwo butelek z austriackimi piwami. Wybieram kilka lokalnych. Na niskim biegu pokonujemy strome podjazdy. Znajdujemy wolne miejsce na poboczu, żeby zaparkować samochód. W oddali słychać szum potoku Ködnitzbach. Przepakowuję plecak. Kijki trekkingowe w garść i ruszamy w górę strumienia.

Od hotelu Lucknerhaus do schroniska Lucknerhütte jest tylko trzysta metrów przewyższenia i niespełna godzina podejścia. Wiem jednak, że możemy dotrzeć na miejsce już po zamknięciu kuchni. Na wszelki wypadek zabieram butelkę piwa. Jest siódma popołudniu, kiedy zrzucam plecak na ziemię. Siadam na leżaku przed schroniskiem. Wpatruję się w ostatnie promienie zachodzącego słońca. Dolinę Ködnitztal spowija mrok. W takiej chwili odgłos upadającego kapsla potęguje doznania. Oby tylko piana nie wylała się na ziemię.

Dzień 3: Z Lucknerhütte do Erzherzog Johann Hütte

Powyżej Lucknerhütte droga zwęża się. Ścieżka prowadzi trawersem, przecina cieki wodne, omija duże okruchy skalne. Czuje się, że wkraczamy do serca Taurów. Po kilku prostych odcinkach trasa staje się stroma. Trzeba podchodzić zakosami, a miejscami bardzo wysoko zadrzeć nogę. Zielona trawa ustępuje powoli spękanej skale. Na końcu podejścia zza grani wyłania się obła sylwetka Stüdlhütte. Budynek bardziej przypomina stację badawczą na marsie z filmów futurystycznych niż schronisko górskie. Idziemy dalej, bo jeszcze daleko do celu.

Przede mną rozwidlenie szlaków. W lewo prowadzi ścieżka w górę. Zaczyna się dość niewinnie, ale potem wiedzie po poszarpanych turniach grani Luisengrat i Stüdlgrat. To klasyk, który wymaga więcej przygotowania. Ścieżka w prawo przechodzi w trawers i potem na morenę lodowca Ködnitzkees. Tamtędy prowadzi popularna droga Alter Kaiser Weg. Dzisiaj czeka mnie nocleg w tuż nad lodowcem, w Erzherzog Johann Hütte.

Trawers wydaje się łatwy. Trzeba jednak zachować ostrożność podczas przekraczania żlebów. Masyw Grossglocknera to głównie krucha skała i spadające kamienie nikogo nie powinny dziwić. To dobry moment, żeby założyć kask. Próg skalny przed wejściem na morenę wymaga koncentracji. Widok na szczyt, otoczony ze wszystkich stron lodowcem, zachwyca. Warto było! Odwracam się i dopiero teraz widzę całą dolinę Ködnitztal. Alpy są piękne.

Podążam trasą oznaczoną kopczykami kamieni, mijam lazurowe oczka wodne, pokonuję wygłady lodowcowe. Dalej bez raków już się nie da iść. Przysiadam na chwilę na plecaku i zakładam żelastwo. Nie ma co zwlekać. Odpinam czekan. Wiążemy się liną i przecinamy lodowiec. Mokry śnieg spowalnia marsz, ale jest bezpiecznie. Co jakiś czas tylko kamień oderwie się od ściany i pacnie w roztopioną powierzchnię. Nawet nie próbuję iść w górę lodowca, bo mokro, bo szczeliny, bo stromo. Trawersujemy do ściany.

Od tego momentu zaczyna się typowa dla Alp via ferrata. Początek dość stromy, wyceniony na C (czyli trudno). Później aż do samego schroniska już tylko B i A/B (czyli średnio trudno). Przyjemne podejście w skale. Można się zmęczyć. Piękne widoki dookoła i z lewej strony pokaźny masyw Grossglocknera. Po aktywnym dniu w górach przychodzi pora na zimne piwo. Chwila do zapamiętania na całe życie.

Dzień 4: Wejście na Grossglockner

Ciężko wyspać się na wysokości ponad trzech i pół tysiąca metrów bez wcześniejszej aklimatyzacji. Przewracam się z boku na bok. Chowam głowę pod poduszką, by zapomnieć o dyskomforcie. Nie mam za to problemów ze wstaniem. Wychodzimy kilka minut po szóstej. Szczyt wydaje się na wyciągnięcie ręki.

Zaczyna się dość niewinnie. Duże pole śnieżne ciągnie się aż do ściany Kleinglocknera. Krok za krokiem. Promienie wschodzącego słońca rozświetlają lodowiec Kleineglocknerkees. Zaczyna się robić stromo. Na kluczowym odcinku podejścia pod skałę nachylenie ośnieżonych stoków dochodzi nawet do czterdziestu stopni. Drogę łatwo odnaleźć po śladach na śniegu. Razem z nami szczyt atakuje dużo grup. Połowa sierpnia to środek sezonu. Muszę chwilę poczekać, aż kilka osób przed nami wbije się w ścianę.

Początek: Parking przy Lucknerhaus
(47°01’14.7″N 12°41’16.9″E)
Liczba dni: 3
Długość trasy:
18,4 km
Cel: Grossglockner
(47°04’27.1″N 12°41’40.8″E)
Przewyższenie: 1878 m
Stopień trudności: trudna


Na masyw najwyższej góry Austrii składają się dwa szczyty: Kleinglockner i Grossglockner. Obydwa wierzchołki oddziela wąska przełęcz Glocknerscharte. Drogę wyznaczają stalowe pręty. Tylko na początku można liczyć na poręczówkę. Potem już tylko własna lina. Lawiruję między skałami. Czasem po mokrym śniegu, czasem na skalnym trawersie, a czasem sypkim żlebem w górę. Po drodze mijam wielu alpinistów. Kolorowe kurtki mienią się w słońcu jak w kalejdoskopie.

Podchodzę żlebem, podpierając się rękoma o ruchome okruchy skalne. Teren łatwy, ale dość nieprzyjemny. Nagle wspinacz nade mną stawia nogę w miejscu, gdzie trzymam rękę. W ostatnim momencie chowam ją przy ciele. Chwila nieuwagi, a miałbym dłoń posiekaną zębami raków. W środowisku górskim na całym świecie można wyróżnić powielające się schematy zachowań: dbamy o wspólne bezpieczeństwo, nie przeszkadzamy sobie na drodze, służymy pomocą w sytuacjach krytycznych. Na obleganych trasach można spotkać ludzi bez doświadczenia, bez umiejętności, czasem też bez szacunku do innych. Wtedy wszystko się może zdarzyć. Tak jak na autostradzie, w górach też obowiązuje zasada ograniczonego zaufania.

Mijam kilka płyt i docieramy do Kleinglockner. Stąd krzyż na Grossglocknerze wydaje się na wyciągnięcie ręki. Trzeba jednak zejść do przełączki stromą via ferratą wycenioną na C i potem ponownie wspiąć się drogą dwójkową. Ostrożnie, krok po kroku. Trasa nie sprawia większych trudności, ale natłok wspinaczy na przewężonych odcinkach powoduje zator. Muszę czekać w miejscach, które lepiej szybko pokonać. Ostrożnie przechodzę po zbrylonym śniegu, który zalega w zacienionych miejscach na przełęczy. Następnie wspinam się po wyeksponowanych skałach i szybkimi susami melduję się na wierzchołku Grossglocknera.

Jestem na dachu Austrii! Miłe uczucie. Jest kilka minut po ósmej. Czuję satysfakcję. Robimy sobie kilka zdjęć z krzyżem. Przed zejściem siadam na chwilę, żeby cieszyć się chwilą. Zejście prowadzi tą samą drogą. Jeszcze tego samego dnia po piętnastej meldujemy się na parkingu przy Lucknerhaus.

Topo drogi na Grossglockner
Topo drogi na Grossglockner – Normal Weg, Alter Kaiser Weg, Oberer Mürztaler Steig (na podstawie bergsteigen.com).
Topo drogi na Grossglockner
Topo drogi na Grossglockner – Normal Weg (na podstawie bergsteigen.com).

Grossglockner

3798 m n.p.m.

2 dni

Wejście na szczyt

9,2 km

Do szczytu

Trudna

Alpejska

Jaki ekwipunek na Grossglockner?

Sprzęt wspinaczkowy

— Wygodne buty zimowe z ochraniaczem śnieżnym do noszenia na ośnieżonych i oblodzonych odcinkach.
Raki dopasowane do butów zimowych. Na pewno będzie potrzebny na lodowcu oraz na ośnieżonych lub oblodzonych odcinkach na grani.
— Na lodowcu może się także przydać czekan w przypadku utraty równowagi na stromo nachylonych odcinkach lub wpadnięcia do szczeliny lodowcowej.
— Krótka lina będzie potrzebna na lodowcu oraz do asekuracji w bardziej wymagających miejscach.
Uprząż wspinaczkową z zestawem osobistym oraz lonżą warto nosić na odcinkach, kiedy jesteśmy związani liną.
— Zdecydowanie warto nosić kask w miejscach, gdzie istnieje ryzyko spadających kamieni lub upadku.
Zestaw pętli przyda się, gdzie będzie trzeba założyć własne punkty asekuracyjne.
— Do pętli potrzebne też będą karabinki lub ekspresy.
Śruba do lodu przyda się do asekuracji na lodowcu. Być może trzeba będzie zastosować flaschenzug szwajcarski.

Sprzęt biwakowy

Kuchenka na gaz, kawiarka i kubek, jeżeli chcemy przygotować kawę gdzieś w górach.
— Mały nożyk zawsze może się przydać.
Termos na gorącą herbatę, szczególnie jeżeli będzie wiatr i chłodno.
Bidon z karabinkiem na wodę z pastylkami izotonicznymi.
Śpiwór, jeżeli nie chcemy w schronisku płacić za komplet czystej pościeli.
Srebrna taśma klejąca do szybkich napraw. Kilkadziesiąt centymetrów w zupełności wystarczy. 

Sprzęt outdoorowy

— Lekkie kijki trekkingowe do podejścia na morenę lodowca.
— Mały plecak ze stelażem, który pomieści do 15-20 kilogramów.
— Na lodowcu w bezchmurną pogodę przydadzą się okulary przeciwsłoneczne.
Czołówka z nowymi bateriami przyda się podczas zejścia lub podejścia nocą. 

Ubrania outdoorowe

— Lekka kurtka techniczna z membraną.
— Lekkie spodnie z membraną do uniwersalnego zastosowania.
— Kurtka polarowa lub z primaloftem jako dodatkowa warstwa izolująca przed zimnem.
Rękawice z membraną oraz elastyczne rękawiczki pod spód.
— Dobrze przylegająca do głowy czapka i chusta pod kask.
— Komplet bielizny oddychającej czyli koszulka z krótkim rękawem, koszulka z długim rękawem, bokserki, getry, skarpety. Liczba w zależności od długości wyjazdu.
— Lekkie buty podejściowe dobrze się sprawdzą w drodze do lodowca.

Apteczka

Plastry z opatrunkiem oraz na odciski lub pęcherze.
— Coś do dezynfekcji ran i otarć. Może być w płynie lub maść.
— Pastylki ze środkiem przeciwzapalnym, przeciwbólowym i przeciwgorączkowym.
— Pastylki na przeziębienie oraz bolące gardło.
Nożyczki i gaza opatrunkowa, która może także posłużyć za temblak.
Krem z filterem oraz pomadka do ust, żeby chronić skórę przed słońcem, wiatrem i mrozem.
— Izotoniczne pastylki musujące oraz żele energetyzujące.

Czy bezpieczne jest wejście na Grossglockner?

Infrastruktura turystyczna w Alpach austriackich jest na wysokim poziomie. Drogi są dobrze oznaczone. W okolicy Grossglocknera znajdziemy mnóstwo szlaków do wyboru w zależności od stopnia trudności. Trasa normalna na Grossglockner jest dość wymagająca. Każda osoba, która jest w dobrej kondycji i ma pewne obycie z górami powinna poradzić sobie na szlaku. Wejście na dach Austrii to dobry sprawdzian przed wspinaczką na bardziej wymagające czterotysięczniki w Alpach.

Warto wejście na Grossglocknera zorganizować w zespole. Ułatwi to asekurację na lodowcu lub w bardziej wymagającym terenie. Góra nie jest tak dzika i trudna, żeby nie pokusić się o samotne wejście. Wtedy jednak profil ryzyka znacznie się zmienia i nie polecam tego mniej doświadczonym osobom. Posiadanie ubezpieczenia, które pokryje ewentualną akcję ratunkową, to konieczność.

Wejście na Grossglockner może być wymagające i warto pamiętać o:

  • spadających kamieniach,
  • szczelinach lodowcowych,
  • wzmożonym ruchu turystycznym w sezonie,
  • lawinach na początku sezonu,
  • kruchej skale,
  • śliskiej skale na via ferracie,
  • zmiennych warunkach pogodowych,
  • możliwych objawach choroby wysokogórskiej.

Przydatne linki

Wersja Polska  English Version

All you need is a spacious trunk to accommodate crampons, ice axes, ropes, sleeping bags, and a few days of vacation to try to tackle the highest peak in Austria. Ten hours by car is really not much to experience a nice mountain adventure. Climbing Grossglockner is good preparation before expeditions to the highest peaks of the Alps.

Ascent of Grossglockner

  1. How do the Alps differ from the Tatra Mountains?
  2. Expedition to Grossglockner
    — Day 1: From Berlin to Kals am Großglockner
    — Day 2: From Kals am Großglockner to Lucknerhütte
    — Day 3: From Lucknerhütte to Erzherzog Johann Hütte
    — Day 4: Ascent of Grossglockner
  3. Which equipment for Grossglockner?
  4. Is it safe to climb Grossglockner?
  5. Useful links

How do the Alps differ from the Tatra Mountains?

Grossglockner is the highest peak in Austria and is 3,798 m above sea level. It is located in the Glocknergruppe, a mountain subgroup of the High Tauern, part of the Central Alps. At the bottom of the Grossglockner there is the Pasterze glacier. Despite increased glacier melting due to generally higher temperatures, it is still the largest glacier in the Eastern Alps.

The degree of difficulty of the easiest route to the top is estimated at PD+ (PD = fr. peu difficile – somewhat difficult). The main peak was first climbed by a pastor from a nearby parish with four shepherds on July 28, 1800. The characteristic pyramid-shaped peak actually consists of two smaller ones: Grossglockner and Kleinglockner (3,770 m), separated by a small, narrow pass called Glocknerscharte.

Greenish rocks can be found near Grossglockner and throughout the High Tauern. Although this mountain stands out especially in its surroundings, it is not made of hard granite, but is made of soft slates and greenstones. The rock in the Grossglockner massif, compared to the Tatra granite and limestone, is brittle and erodes faster. Not all climbers may like this.

Why the name Grossglockner?

According to the scholar Belsazar Hacquet (1735–1815), the name Glockner probably comes from the German: Glocke („bell”), referring to the characteristic shape of the mountain. It may also be a Germanized version of the Alpine-Slavic word Klek („mountain”), retained in the Slovenian name Veliki Klek.

Top

Expedition to Grossglockner

Day 1: From Berlin to Kals am Großglockner

One night in the car is enough to reach the mountains, surrounded by glaciers on all sides. We arrive before noon for breakfast. Brown cows graze on the grassy slopes. In the village of Kals am Großglockner, the white tower of the parish church of Saint Rupert rises above the houses covered with gray tiles. In the distance, the majestic pyramid of Mount Grossglockner, covered with snow. Welcome to the heart of the Austrian Alps.

Day 2: From Kals am Großglockner to Lucknerhütte

There are plenty of bottles of Austrian beer on the shelves at your local grocery store. I choose a few local ones. In low gear we overcome steep parts of the mountain road. We find a free place on the side of the road to park the car. In the distance you can hear the sound of the Ködnitzbach stream. I’m repacking my backpack. We grab our trekking poles and head up the stream.

From the Lucknerhaus hotel to the Lucknerhütte there is only three hundred meters of elevation gain and less than an hour’s ascent. However, I know that we can get there after the kitchen closes. I take a bottle of beer just in case. It’s seven in the afternoon when I drop my backpack to the ground. I sit on a deckchair in front of the shelter. I stare at the last rays of the setting sun. The Ködnitztal valley is shrouded in darkness. At such a moment, the sound of a falling cap intensifies the experience. If only the foam didn’t spill onto the ground.

Day 3: From Lucknerhütte to Erzherzog Johann Hütte

Above Lucknerhütte the road narrows. The path leads along a traverse, crosses watercourses and goes around large rocks. It feels like we are entering the heart of the High Tauern. After a few straight sections, the route becomes steep. One has to ascend in different directions, and in some places one has to raise your leg very high. Green grass slowly gives way to cracked rock. At the end of the ascent, the rounded silhouette of the Stüdlhütte emerges from behind the ridge. The building looks more like a research station on Mars from futuristic movies than a mountain shelter. We move on, because we are still far from the goal.

There’s a fork in the trail ahead of me. There is a path leading up to the left. It starts innocently enough, but then leads along the jagged crags of the Luisengrat and Stüdlgrat ridges. This is a way that requires more preparation. The path to the right becomes a traverse and then onto the moraine of the Ködnitzkees glacier. The popular Alter Kaiser Weg road leads there. Today we will spend the night in Erzherzog Johann Hütte, right above the glacier.

The traverse seems easy. However, one needs to be careful when crossing gullies. The Grossglockner massif is mainly made of brittle rock and falling stones should not surprise anyone. This is a good time to put on a helmet. The rock threshold before entering the moraine requires concentration. The view of the peak, surrounded by glacier on all sides, is stunning. It was worth it! I turn around and only now can I see the entire Ködnitztal valley. The Alps are beautiful.

I follow the route marked with mounds of stones, pass azure ponds, and overcome glacial slopes. One can’t go any further without crampons. I sit down on my backpack for a moment and put them on. There is no point in delaying. I unfasten my ice axe. We tie ourselves with a rope and cross the glacier. Wet snow slows down the march, but it is safe. Every now and then the stone will break away from the wall and hit the melted surface. I don’t even try to go up the glacier because it’s wet, because there are crevasses, because it’s steep. We traverse to the wall.

From this point the via ferrata typical of the Alps begins. The beginning is quite steep, rated at C (i.e. difficult). Then, all the way to the shelter itself, there are only B and A/B (i.e. medium difficulty). Pleasant ascent in the rock. One can get tired. Beautiful views around and on the left side the considerable Grossglockner massif. After an active day in the mountains, it’s time for a cold beer. A moment to remember for a lifetime.

Day 4: Ascent of Grossglockner

It’s hard to sleep at an altitude of over three and a half thousand meters without prior acclimatization. I turn from side to side. I hide my head under the pillow to forget about the discomfort. However, I have no problems getting up. We leave a few minutes after six in the morning. The summit seems within reach.

It starts innocently enough. The large snowfield stretches all the way to the Kleinlockner wall. Step by step. The rays of the rising sun illuminate the Kleineglocknerkees glacier. It’s starting to get steep. On the key section of the ascent to the rock, the snow-covered slope reaches up to forty degrees. The way is easy to find by following the marks in the snow. Many groups aim for the summit with at the same time. Mid-August is the middle of the season. I have to wait a while until a few people in front of us hit the wall.

Beginning: Parking near Lucknerhaus
(47°01’14.7″N 12°41’16.9″E)
Duration: 3 days
Distance:
18,4 km
Destination: Grossglockner
(47°04’27.1″N 12°41’40.8″E)
Denivelation: 1878 m
Difficulty: trudna

 

The massif of Austria’s highest mountain consists of two peaks: Kleinglockner and Grossglockner. The two peaks are separated by the narrow Glocknerscharte pass. The road is marked by steel bars. Only at the beginning one can count on a fixed rope. Then all one needs is own rope. I weave between the rocks. Sometimes on wet snow, sometimes on a rocky traverse, and sometimes up a loose gully. On the way I pass many mountaineers. Colorful jackets shimmer in the sun like in a kaleidoscope.

I walk up the gully, supporting myself with my hands on loose rocks. The terrain is easy but quite unpleasant. Suddenly, the climber above me puts his foot where my hand is. At the last moment I hide it next to my body. A moment of inattention and my hand would have been chopped by crayfish crampon teeth. In the mountain society around the world, one can distinguish patterns of behavior: one does care about common safety, one does not interfere with each other on the trail, one supports rescue in critical situations. On crowded routes one can meet people with no experience, no skills, and sometimes no respect for others. Then anything can happen. Just like on the highway, the principle of limited trust also applies in the mountains.

I pass a few slabs and we reach Kleinlockner. Hence the cross on Grossglockner seems within reach. However, one has to go down to the pass via a steep via ferrata rated at C and then climb up again route with the difficulty of 2. Carefully, step by step. The route does not pose any major difficulties, but the crowd of climbers on narrow sections causes traffic jams. I have to wait in places that are better to get through quickly. I carefully step over the lumpy snow that lies in the shady places on the pass. Then I climb the exposed rocks and quickly reach the top of Grossglockner.

I’m on the roof of Austria! Nice feeling. It’s a few minutes after eight in the morning. I feel satisfied. We take a few photos with the cross. Before descending, I sit down to enjoy the moment. The descent is along the same route. The same day, after 3 p.m., we check in at the parking lot at Lucknerhaus.

Grossglockner

3798 m a.s.l.

2 days

Ascent

9,2 km

To the top

Difficult

Alpine

Top

Which equipment for Grossglockner?

Climbing gear

— Comfortable winter boots with a snow gaiter to wear on snow-covered and icy sections.
— Crampons fitted to winter boots. You will definitely need it on the glacier and on snow-covered or icy sections on the ridge.
— An ice axe may also come in handy on a glacier in case you lose your balance on steep sections or fall into a glacier crevasse.
— A short rope will be needed on the glacier and for belaying in more demanding places.
— It is worth wearing a climbing harness on sections when you are tied with a rope.
— It is definitely worth wearing a helmet in places where there is a risk of falling rocks.
— A set of slings will come in handy when you need to set up your own anchor points.
— You will also need carabiners or quickdraws for the slings.
— An ice screw will be useful for belaying on a glacier. You may need for the Flaschenzug.

Camping equipment

— A gas stove, a coffee maker and a mug if you want to prepare coffee somewhere in the mountains.
— A small knife can always come in handy.
— A thermos for hot tea, especially if it’s windy and cold.
— A water bottle with a carabiner and isotonic tablets.
— A sleeping bag, if you don’t want to pay for a set of clean bedding in a shelter.
— Silver duct tape for quick repairs. A few dozen centimeters will be enough.

Outdoor gear

— Light trekking poles.
— A small backpack that can hold up to 15-20 kilograms.
— Sunglasses will come in handy on the glacier in clear weather.
— A headlamp with new batteries will be useful when descending or ascending at night.

Outdoor clothes

— Light jacket with a membrane.
— Light trousers with a membrane for universal use.
— A fleece or primaloft jacket as an additional layer of insulation against the cold.
— Membrane gloves and elastic gloves underneath.
— A well-fitting hat and helmet scarf.
— A set of breathable underwear, i.e. a short-sleeved T-shirt, a long-sleeved T-shirt, panties, leggings, socks. Quantity depending on the length of the trip.
— Lightweight shoes will work well on the way to the glacier.

First aid kit

— Plasters with dressings and for blisters.
— Something to disinfect wounds and abrasions. It may be liquid or ointment.
— Pills with an anti-inflammatory, analgesic and antipyretic agent.
— Lozenges for colds and sore throats.
— Scissors and gauze dressing, which can also be used as a sling.
— Sunscreen and lipstick to protect your skin from the sun, wind and frost.
— Isotonic effervescent tablets and energy gels.

Top

Is it safe to climb Grossglockner?

The tourist infrastructure in the Austrian Alps is at a high level. The tracks are well marked. There are plenty of trails to choose from in the Grossglockner area, depending on the level of difficulty. The normal route on the Grossglockner is quite demanding. Anyone who is in good shape and has some experience with mountains should be able to cope on the trail. Climbing to the roof of Austria is a good test before climbing the more demanding four-thousanders in the Alps.

It is worth organizing the ascent of Grossglockner in a team. This will make it easier to belay yourself on a glacier or in more demanding terrain. The mountain is not so wild and difficult that you might not be tempted to climb it alone. However, then the risk profile changes significantly and I do not recommend it to less experienced people. Having insurance that will cover a possible rescue operation is a must.

Climbing Grossglockner may be demanding and it is worth remembering:

  • falling stones,
  • glacial crevasses,
  • increased tourist traffic in the season,
  • avalanches at the beginning of the season,
  • fragile rock,
  • slippery rock on via ferrata,
  • changing weather conditions,
  • possible symptoms of altitude sickness.

Top

Top

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *