Chorwacja to od lat popularny kierunek wakacyjno-urlopowy Polaków. Żeglowanie w Chorwacji jest świetną alternatywą dla modnych i obleganych w sezonie kurortów basenu Morza Śródziemnego. Natomiast poza sezonem można na Adriatyku tanio pożeglować i zobaczyć przy okazji wiele pięknych miejsc trudno dostępnych z lądu. Ceny czarterów są w okresie majowo-czerwcowym jeszcze dość przyjazne dla kieszeni; jest też słonecznie i ciepło. Poniżej znajdziecie kilka praktycznych informacji o żeglowaniu na Chorwacji.
Dlaczego lubimy żeglować?
Tak jak wspomniałam, żeglując można trafić do wielu ciekawych miejsc, przeważnie wysp i zacisznych zatoczek. O wiele przyjemniej żeglować niż przemieszczać się autem. Jacht napędzany jest ponadto czystą energią. Wiatr rzeczywisty i wiatr własny łodzi przynosi orzeźwienie nawet w największy upał. Rytmiczne kołysanie na falach uspokaja i relaksuje. Nie oszukujmy się – żeglarstwo to piękna dyscyplina, elitarny sport i ogromna frajda nie tylko dla zapalonych żeglarzy. Również amatorzy znajdą w nim mnóstwo radości.
Pierwszy rejs był dla mnie niezwykle fascynujący i wydarzył się jeszcze zanim otrzymałam patent żeglarza jachtowego na Mazurach. Wszystko było dla mnie nowe, ale do pojęcia w kilka godzin. Na początku oswajałam się z dziwnymi słowami i zwrotami, np. “zaształuj to w jaskółce”, albo “kabestan”, “sztag”, “muringi”, “wanty”, etc – dla żeglarza to żadna magia. Istotnie, brzmi to wszystko o wiele mniej obco po kilku dniach na łódce. Znajomość terminów żeglarskich i poleceń jest niezbędna by płynnie komunikować się na pokładzie. I to wystarczy, by rozpocząć przygodę z żeglowaniem.
Zanim rozpoczniemy żeglowanie w Chorwacji
Jachty wypożyczamy u armatorów. Są to firmy, które oferują wynajem jachtów żaglowych, katamaranów i jachtów motorowych. Wszystkie jednostki są dostosowane do warunków morskich. Wielkość jachtów żaglowych pływających po Adriatyku waha się w granicach od 10 do ok. 20 metrów. Długość łodzi wpływa nie tylko na prędkość, jaką jednostka rozwija na żaglach, ale przede wszystkim ilość miejsca na pokładzie, liczbę kajut i koi. Im większy i nowszy jacht, tym więcej wygód i przyjemniejszy wystrój wnętrza kajut, mesy (pomieszczenie socjalne na łodzi) i kambuza (kuchnia). Standardowo na wyposażeniu nowoczesnych jachtów rekreacyjnych jest toaleta z prysznicem. Na większych jachtach każda kajuta ma swoją prywatną toaletę (kingston). Kambuz standardowo wyposażony jest w kuchenkę gazową z piekarnikiem, lodówko-zamrażarkę i pełen zakres utensyliów kuchennych.
Minimalny okres czarteru wynosi 1 tydzień i standardowo liczony jest od soboty do soboty następnego tygodnia. Przykładowa cena czarteru jachtu o długości 10 m dla ośmioosobowej załogi wynosi ok. 1000 EUR za tydzień, co w przybliżeniu daje koszt ok 500 pln na osobę. Żeglowanie w Chorwacji jest atrakcją, która nie powinna mocno uszczuplić zasobów naszego portfela.
Bezpieczeństwo i choroba morska
Pływamy ze skipperem, który odpowiada za formalności związane z czarterem, nawigację i trasę. Skipper, może, ale nie musi, mieć uprawnienia kapitańskie (najwyższy stopień żeglarski); na jachcie wykonuje trudne manewry wejścia i wyjścia z portu, dopełnia formalności związanych z cumowaniem w marinach, stoi za sterem, dobiera kurs, prowadzi dziennik pokładowy i wydaje komendy. Teoretycznie decydując się na rejs rekreacyjny możemy całkiem zdać się na skippera. Jednak aby w pełni czerpać przyjemność z żeglarstwa radzę podszkolić się wcześniej, lub w czasie rejsu; stanąć za sterem lub zaangażować się w inne zajęcia na pokładzie. Inaczej leżenie na łódce brzuchem do góry już po kilku godzinach może się po prostu znudzić.
Adriatyk jest raczej spokojnym akwenem. Oczywiście zdarzają się niekorzystne warunki pogodowe, które łatwo jednak przewidzieć śledząc prognozy. Osobiście nigdy nie doświadczyliśmy żadnych sensacji. Choroba morska to rzecz jasna – indywidualna reakcja organizmu. Błędnik jest w stanie przywyknąć do kołysania już po kilku godzinach. Dobrym sposobem na przetrwanie tej nieprzyjemnej dolegliwości jest żucie kromki chleba, patrzenie na horyzont, przebywanie na pokładzie. Osobom ze skłonnością do choroby lokomocyjnej nie polecam czytania książek i pracy na komputerze, bo te czynności utrudniają adaptację błędnika do nowych warunków.
Dzień na jachcie
Podczas naszych chorwackich rejsów wypracowaliśmy pokładową rutynę. Dzień zaczynamy świstem gwizdka czajnika i pobudzamy się aromatem kawy parzonej w kambuzie. Marina też powoli budzi się do życia. Niektóre załogi wypływają wczesnym rankiem, by przebyć jak najdłuższy odcinek. Śniadanie jemy na pokładzie i tuż potem, wypływamy. W zależności od zaplanowanego dystansu żeglujemy od 4 do 7 godzin. Gdy wiatr zdycha i tafla morza wygładza się (flauta), cumujemy w zatoczkach i schodzimy do wody prosto z jachtu.
Po południu lub wczesnym wieczorem dobijamy do portu, gdzie spędzamy noc. Można również przenocować na wodzie, na kotwicowisku. Jeśli cumujemy w marinie, długie letnie wieczory spędzamy snując się po uroczych chorwackich miasteczkach lub eksplorujemy interior wysp. Stołujemy się w kameralnych restauracjach próbując pysznej lokalnej kuchni, albo gotujemy na jachcie. Jeszcze przed śniadaniem robimy zakupy na bazarku, zaopatrując się w lokalne przysmaki, wino prosto z beczki i inne domowe wyroby. Nasz ulubiony patent na jachtowe posiadówki z szantami to chorwacka oliwa (pytajcie o “domaće maslinovo ulje”), jasne pieczywo, oliwki i lokalne sery zagrodowe.
Gdzie popłynąć?
Żeglowanie w Chorwacji sprawia nam wielką przyjemność. Pływamy tam już drugi rok z rzędu. W maju 2018 wybieramy się tam po raz trzeci, aby zdobyć patent sternika morskiego i samodzielnie czarterować jachty.
Podczas minionych rejsów odwiedziliśmy kilka uroczych miejsc pokazujących dzikie piękno Chorwacji i intymną atmosferę miasteczek i wiosek portowych. Niebawem ukaże się opis naszych ulubionych miejsc. Mam nadzieję, że zainspirowaliśmy Was do eksploracji świata od strony morza. Żeglowanie w Chorwacji to dobry początek. No chyba, że macie już jakieś przygody z tą dyscypliną? Podzielcie się wrażeniami w komentarzach.
7 Responses
Już wcześniej gdzieś u Was pod zdjęciem komentowałam, że żagle jak dla mnie to świetna sprawa i marzy mi się taki rejs po greckich wysepkach albo w okolicach Wysp Owczych. Piękna sprawa, wszystko brzmi magicznie! :-))
Chorwacja wydaje się idealnym kierunkiem na żeglarskie podróże 🙂 Nigdy nie byłam na żaglach i bardzo chętnie bym się wybrała. Nawet kiedyś chodziło mi po głowie zrobienie kursu żeglarskiego, ale może najpierw powinnam spróbować i sprawdzić czy mi się to podoba 🙂
jak przedpiśczyni, nigdy jeszcze nie byłem na żaglach! (w ogóle wodna część moich podróży to tylko parę spływów kajakowych 😉 ). Chorwacja wydaje się być fajna na żeglowanie, ale jako kraj średnio mi się podobała /tzn. jest ładnie, ale… czegoś mi tam brakuje, dla mnie nie ma tego czegoś, co powoduje, że człowiek chce wracać, zupełnie inaczej, niż w pozostałych krajach bałkańskich – np. Macedonia czy Czarnogóra mają to coś!)
Myślę, że Chorwacja z perspektywy „wilka morskiego” wygląda inaczej niż z „szczura lądowego”. Od strony wody możesz eksplorować większe lub mniejsze wysepki, zatoczki i każdego wieczoru bawisz z innymi „dziewkami” w nowym porcie. Wybrzeże dalmatyńskie na Chorwacji to unikatowa sprawa na skalę światową. No i te miasta, miasteczka portowe, które pamiętają jeszcze Imperium Rzymskie i Republikę Wenecką. 🙂
Żagle to moje marzenie ,a słyszałam, że w Chorwacji naprawdę warto. Sam kraj też (jak u Szymona wyżej) nie zrobił na mnie powalającego wrażenia (no chociaż w sumie ceny w Dubrowniku mnie powaliły, trzeba przyznać..), to akurat na żagle wybrałabym się tam bardzo chętnie! Niestety nie mam o żaglowaniu pojęcia – a nazwisko zobowiązuje – moje panieńskie to Sternik hahaha
Skąd wziąć takiego skippera? Wynajmuje się razem z łodzią?
Cześć Monika! Faktycznie nazwisko zobowiązuje. 😉
Można znaleźć mnóstwo ofert rejsów po Morzu Śródziemnym. Zazwyczaj wszystko jest już zorganizowane i jedyną rzeczą, o którą musisz zadbać, to krem do opalania.
Nas zachęcił do żeglowania mój brat, który poznał kapitana podczas kursu na Mazurach. Od tego czasu jeździmy na łódki razem. Tworzymy teraz zgraną paczkę i spotykamy się również poza sezonem. Myślę, że takie żeglowanie ma lepszy klimat, kiedy wszyscy się znamy i miło spędzamy razem czas.
Nie tak dawno mój brat uzyskał patent jachtowego sternika morskiego i teraz może już obsługiwać jachty do 18 metrów na wodach morskich. W tym roku też spróbujemy zdać egzamin na sternika morskiego. Po tym planujemy wspólny rejs po Karaibach.
Piszę o tym, żeby podkreślić, że od czegoś trzeba zacząć i potem wszystko samo pójdzie do przodu. Może właśnie kurs na Mazurach to nie taki zły pomysł. 🙂
— Ł.
Na rejsie byłem dotąd tylko raz. Znajomi namówił mnie na wypad po wyspach greckich a dokładniej argasarońskich. Nie tylko mi się spodobało, ale wpadłem po uszy w ten sposób podróżowania. Kocham pływać. Nie wszyscy złapali w trakcie tego wyjazdu bakcyla. Ja złapałem do na pewno. Znakomite foty.