Pewnie powtórzę się już po raz kolejny, kiedy wspomnę, że wyprawa w góry wysokie – oczywiście taka bez wsparcia komercyjnych agencji turystycznych – wymaga sporego przygotowania. Wyprawa na Aconcaguę też będzie wymagać od nas rzetelnego przygotowania. Składają się na to: kompletowanie ekwipunku, trening fizyczny, formalności związane z pozwoleniami i wizami, przestudiowanie obranej trasy, analiza ryzyka w górach i w podróży, ubezpieczenia, szczepienia, transport itp.
Im lepiej się przygotujemy i im więcej wiarygodnych informacji zdobędziemy zawczasu, tym mniejsze ryzyko niepowodzenia oraz nieplanowanych kosztów. Poniżej zamieszczam cały pakiet informacji praktycznych, które powinny Wam się przydać podczas planowania wyjazdu. Jeżeli nurtują Was jeszcze jakieś pytania lub coś wydaje się niejasne, napiszcie komentarz poniżej. Więcej informacji o całym przedsięwzięciu znajdziecie na stronie solowej wyprawy na Aconcaguę.
Spis treści
Zezwolenia
Żeby poruszać się po Parku Narodowym lub wejść na Aconcaguę, należy mieć zezwolenie. Trzeba ubiegać się o nie samemu w Mendozie. Proces wydaje się dość prosty, ale kompletnie niedostosowany dla turysty. Przy dobrym przygotowaniu i małych kolejkach powinno nam się udać wszystko załatwić jednego przedpołudnia.
- Wybieramy najbardziej dogodną agencję z listy oficjalnie zarejestrowanych (Empresas Privadas) na stronie Parku Narodowego (Parque Provincial Aconcagua). Wtedy wypełniamy razem formularz zgłoszeniowy (Formulario de Expedicion) na stronie Parku Narodowego – odnośnik pojawia się dopiero w listopadzie, kiedy sezon wspinaczkowy się rozpoczyna. Po wypełnieniu wniosku otrzymujemy pokwitowanie/rachunek z kwotą do zapłaty i unikatowym kodem kreskowym. Można też samemu wypełnić wniosek i uiścić opłatę. Jednakże z agencją jest szybciej i taniej. Na stronie Parku Narodowego możemy znaleźć cennik (Tarifas), gdzie koszt permitu zależy od pory w trakcie sezonu (Low season, Middle season, High season, Special winter season), narodowości i wsparcia agencyjnego. Najtaniej jest być Argentyńczykiem, wybrać się na początku lub na samym końcu sezonu i korzystać z dowolnej usługi agencji (np. nocleg, transport mułami, przewodnik lub posiłek).
- Z automatycznie wygenerowanym rachunkiem możemy iść do kasy Pago Fácil w Mendozie. Jedna kasa znajduje się na ulicy Garibaldi, zupełnie niedaleko Ministerstwo Turystyki (Ente Provincial de Turismo), gdzie aplikujemy o pozwolenie. Niestety opłatę należy uiścić w lokalnej walucie. Dolary można zamienić na peso w banku (Cambio Maguitur), który znajduje się na rogu ulic Avenida San Martin i Catamarca. Amerykańską forsę kupują po oficjalnym kursie tylko przedsiębiorcy, ponieważ ukrycie obrotu obcą walutą przy prowadzeniu biznesu graniczy z niemożliwym. Cała reszta społeczeństwa korzysta u ulicznych handlarzy walutą. W okolicy, w centrum można spotkać krocie nielegalnych cinkciarzy, którzy zachęcają do wymiany u siebie po lepszym kursie. Z łatwością wychwytują obcokrajowców w tłumie i zachęcają powtarzanymi jak mantrę słowami: cambio, cambio, cambio… Wybór należy do Ciebie.
- Kiedy mamy już cały plik pesos, możemy dać się do kasy. Po zakończeniu transakcji otrzymujemy potwierdzenie, z którym możemy się już spokojnie udać do Ministerstwa Turystyki (Ente Provincial de Turismo) nieopodal na Avenida San Martín. Z wnioskiem, który wypełniliśmy na stronie internetowej Parku Narodowego, dowodem wpłaty idziemy na najwyższe piętro w gmachu Ministerstwa. Teraz już tylko zapoznanie się zasadami panującymi w Parku, przeczytanie całej litanii odnośnie ryzyka podczas ekspedycji i podpisanie odpowiednich dokumentów. Wreszcie otrzymujemy pozwolenie formatu A4 uprawniające nas do wejścia na szczyt. Dokument ma kilka sekcji, które są odrywane odpowiednio przez strażników przy wejściu do Parku, w Confluencii oraz obozie Plaza de Mulas.
Kiedy wszystko się uda, możemy spokojnie udać się na poobiednią sjestę i przyrządzić sobie yerbę w mate z palo santo. (-:,
Kosztorys
✈ Bilet lotniczy: 4400PLN – Lecimy na drugi koniec świata, więc ceny mogą oscylować w zależności od długości lotu, pory roku, międzylądowań i wielkości bagażu.
🌜 Nocleg w Mendoza: 125ARS – W samym mieście od groma jest małych hosteli, gdzie możemy zatrzymać się po przystępnej cenie. Podana tutaj cena jest najniższa i jeżeli liczymy na odrobinę luksusów, to musimy się liczyć z większymi wydatkami.
🚕 Taksówka w Mendozie: 50ARS – Myślę, że nie ma potrzeba korzystać z taksówek, bo wszystko jest dość blisko siebie. Spacer po centrum miasta jest zawsze ciekawym doświadczeniem. Na obrzeża lub do winnic możemy dojechać dobrze funkcjonującą komunikacją miejską.
🎫 Pozwolenie: 582USD – Oficjalny cennik znajdziemy na stronie Parku Narodowego. Każdego roku cena odrobinę wzrasta. Koszt permitu zależy także od tego, czy jesteśmy spoza Argentyny, czy wybieramy się na początku lub w środku sezonu oraz czy zamierzamy korzystać z usług oficjalnie zarejestrowanych agencji.
🍷 Pełen pakiet w winnicy: 600ARS – Tutaj nie oszczędzałem. Naprawdę można skosztować unikatowych win, np. ze stuletnich winorośli, różne single tego samego szczepu itp. Poza tym przebywanie w winnicy, tj. obiad z grillowaną patagońską wołowiną, oprowadzenie po uprawach i piwnicach, degustacja z przewodnikiem itp., jest wartościowym doświadczeniem.
🚌 Buttini z Mendozy do Penitentes: 66,20ARS – Cena wyjątkowo niewygórowana. Nie dajmy się naciągnąć na organizowany transport np. przez agencje lub hostele.
🏕 1 noc w Penitentes, 1 noc w Confluencii, 3 kolacje w Plaza de Mulas: 192USD – Cena wynegocjowana z agencją. Ceny za pojedynczą usługę mogą być wyższe. Czasami też można liczyć na zniżkę, jeżeli płacimy dolarami.
⛺ Nocleg w Penitentes (z kolacją): 45USD – Nocleg w Refugio Cruz de Caña jest wyjątkowym doświadczeniem. Drewniana konstrukcja i zapach kamiennych wykończeń przypominają mi schroniska w Tatrach.
⛺ Nocleg w Confluencii: 25USD – W jednym takim dużym namiocie może się zmieścić około dwudziestu osób. Na pewno nie będziemy narzekać na nudę lub samotność.
🍽 Kolacja w Plaza de Mulas: 35USD – Czasami dobrze zjeść coś na ciepło, co przypomina domowy obiad. Wystarczy tylko poprosić kucharza na kilka godzin przed posiłkiem, żeby wrzucił dla nas jeden kawał mięsa i obrał kilka ziemniaków więcej. Można, ale nie trzeba – wszystko zależy od nas.
🍽 Kolacja w Confluencii: 25USD – Podczas wyprawy solowej czasami nie chcę się samemu pichcić. Spotkanie innych wspinaczy w jadalni przy wspólnym posiłku późnym wieczorem – bo w Argentynie jada się około 21:00 lub nawet później – będzie na pewno ciekawym urozmaiceniem dnia.
🌜 1 noc w Chacras de Coria: 1069ARS – Tutaj nie oszczędzałem. Po wyprawie skupiłem się na głębokim relaksie.
🚌 Autobus Cata z Chile do Mendozy: 18000CLP – Najtańsza opcja transportu między dwoma krajami. Można też po drodze wysiąść już w Pente del Inca, jeżeli mamy już wyrobiony permit.
🍔 Duża kanapka/hamburger w Santiago: 4000CLP – Do tego jeszcze sporo frytek i napoik pokaźnych rozmiarów. Na pewno nie będziemy potem głodni.
🐴 Transport mułami w Horcones: 220USD/20kg – Warto skorzystać, jeżeli planujemy wejść na szczyt. Dzięki temu ciężki bagaż pójdzie na plecach mułów prosto Plaza de Mulas, a my będziemy mogli się skupić na Andach i aklimatyzacji.
🚌 Cata z Mendozy do Santiago: 600ARS – Mamy możliwość wybory kursu za dnia lub w nocy. Fotele są bardzo wygodne, więc gwarantuję, że się wyśpimy. Podróż w nocy jednak nie oferuje pięknych widoków na góry przez okno.
🍔 Lomo w Mendozie: 90-125ARS – Najlepiej znaleźć ulubioną knajpkę z najlepszym lomo i relaksować się podczas sjesty. Mam swoją ulubioną i w Mendozie, i w Chacras.
Dużo informacji i wskazówek znajdziesz w książce z wejścia na Aconcaguę. Ta relacja z solowej wyprawy na najwyższy szczyt południowej półkuli to opowieść o wyzwaniu, ale bez nadęcia, z lekką narracją i z przymrużeniem oka. Zawiera wiele zdjęć oraz cennych rad dla tych, którzy chcieliby zmierzyć się z górą.
Trening
Do kilku ostatnich wypraw przygotowuję się stosując trening przedziałowy o wysokiej intensywności (HIIT). Takie ćwiczenia mogą w szybkim czasie zwiększyć wydolność tlenową organizmu, nawet o 100%. Poza tym, standardowo biegam, jeżdżę na rowerze, optymalizuję dietę, dbam o sen i staram się ograniczać spożycie alkoholu. Przygotowania zazwyczaj zaczynają się 2-3 miesiące przed wyjazdem. Oczywiście, trzeba prowadzić nienaganny styl życia i dbać o formę przez cały rok.
Na szczęście góra dla większości nie powinna być wymagająca pod względem technicznym. Klucz do sukcesu stanowi raczej determinacja, hart ducha, dobra kondycja i aklimatyzacja. Nikt nie mówi o wbieganiu, tylko o powolnym i żmudnym wchodzeniu, krok po kroczku. Dlatego warto wcześniej mieć doświadczenie z biwakowaniem i wielodniowymi wyprawami górskimi.
Transport
Aby dostać się do Puente del Inca (2740 m), skąd zaczyna się treking doliną Horcones, najpierw musiałem polecieć z Warszawy do Amsterdamu, po czym do Santiago de Chile z międzylądowaniem w Buenos Aires. Z Chile pojechałem przez Andy, przekraczając granicę pośrodku tunelu Chrystusa Zbawiciela (Túnel del Cristo Redentor), i potem już prosto w dół do Mendozy w Argentynie. Następnie po załatwieniu wszelkich formalności z powrotem ruszyłem w góry przez miasteczko o uroczej nazwie Upsallata, skąd do kurortu narciarskiego Penitentes (2600 m).
A stamtąd to już naprawdę blisko do Puente del Inca, gdzie rozpoczyna się dolina Horcones, prowadząca prosto do podnóża Aconcagui. Wygląda na prosty plan i obiektywnie rzecz ujmując, chyba nie ma było możliwości, żeby coś go pokrzyżowało. Jak prowadzi szlak od Puente del Inca prosto na sam szczyt możecie przeczytać w dedykowanym wpisie Opis drogi doliną Horcones na Aconcaguę.
Myślę, że z powodzeniem można też znaleźć inne połączenia lotnicze. Wszystko zależy od ceny i budżetu przeznaczonego na bilet samolotowy. Warto wiedzieć, że pozwolenia na treking i wejście na szczyt należy wyrobić osobiście w Mendozie oraz to, że wejście do parku od strony doliny Horcones znajduje się Pente del Inca. W jaki sposób się tam dostaniemy, zależy tylko i wyłącznie od naszej wyobraźni. (-:,
Jeżeli macie pytania odnośnie góry, trasy doliną Horcones lub innych praktycznych aspektów wyprawy, sprawdźcie inne wpisy poświęcone Aconcagui, przeczytajcie książkę „Aconcagua. W cieniu Śnieżnego Strażnika”, gdzie szczegółowo wszystko opisuję lub napiszcie w komentarzu poniżej. Dzięki!
43 Responses
Świetna relacja i zdjęcia. 🙂 Z przyjemnością przeczytałam. 🙂
Cześć. Dzięki śliczne! Od połowy września jest już w sprzedaży.
Więcej info: http://www.lubimyczytac.pl/ksiazka/4805598/aconcagua-w-cieniu-snieznego-straznika
uwielbiam taki sposób pisania postów praktycznych – sporo treściwego „mięsa” ale podanego tak, że dobrze się czyta 😉 mam nadzieję, że kiedyś wykorzystam Twoje wskazówki. Pozdrawiam
Taka wyprawa do tanich nie należy, ale z drugiej strony nie wszystko (czyt. doświadczenia) da się przeliczyć na kasę.
Świetne zestawienie praktycznych porad. Mnie raczej nigdy nie będzie dane zdobyć tego szczytu, ale kto wie, co przyniesie los 😉
Wspinaczka to zdecydowanie nie moja dziedzina i tym bardziej podziwiam determinację. Dużo bardziej interesowałoby mnie zwiedzanie winnicy i degustacja win, o których piszesz 🙂 Może rozważ rozwinięcie tego tematu w którymś z przyszłych wpisów? 🙂
Jasna sprawa! Wino z Mendozy zasługuje na oddzielny wpis. Degustacja w winnicy na stokach u podnóża gór i jednoczesna wyżerka patagońskiej wołowiny to dość unikatowe doświadczenie. Postaram się niebawem coś więcej napisać.
Patagońska wołowina i wino – brzmi świetnie! Będę czekał na tą relację 🙂
Bardzo praktyczne podejście do tematu!
Mam pytanie trochę z innej beczki 🙂 mianowicie… jak smakuje yerbę w mate z palo santo? 🙂
Smakuje wyśmienicie. (-:, Palo santo jest dobre z dwóch względów: (i) trudno się deformuje na skutek zmiany wilgotności i dlatego jest trwałe, (ii) ma sporo żywicy i może powodować ciekawe naleciałości smakowe. Niebawem powstanie osobny wpis o yerba mate, więc proszę jeszcze o odrobinę cierpliwości. (-:,
Jak my Ci cholernie zazdrościmy tej wyprawy! Rewelka 🙂 Naszym małym marzeniem jest zdobycie Kilimandżaro, ale logistyka i koszty nas lekko przerażają 🙂 Czytając Twój wpis nabieramy coraz większej ochoty na podobną wyprawę 🙂 Brawo Łukasz!
Hej Anita! Przecież jest tyle fajniejszych miejsc od Kilimandżaro. Przykładowo Damavand wydaje się bardzo atrakcyjnym miejscem. Zastanawiamy się właśnie, czy nie wybrać się tam. Może chcecie się przyłączyć?
PIękna wyprawa, wszystko robi wrażenie – kosztorysu nie wykluczając:)
Cześć!
Ja z kolei mam praktyczne pytanie 🙂
Będę w lutym w Chile i Argentynie. Planowałem po drodze z Santiago do Mendozy zatrzymać się przy parku i zrobić tam 1-2 dni trekkingu np. do punktu widokowego na Aconcaguę. Czy w tym celu musiałbym wykupić pełne pozwolenie na trekking (z tego co widzę to min. 100$)?
Cześć!
Tak to wygląda. Niezależnie, czy chcesz wejść na szczyt, czy tylko wybierasz się na trekking doliną Horcones, należy wykupić pozwolenie, które jest sprawdzane przy wejściu i wyjściu z Parku Narodowego.
Wydaje mi się, że Aconcagua najlepiej prezentuje się z Plaza Francia. Dojście do tego miejsca zajmuje jeden lub dwa dni. Razem w trzy dni możesz zrobić całkiem ciekawy trekking.
I jeszcze jedna sprawa, kiedy byłem ostatnio, o pozwolenie na wejście na Aconcaguę musiałem aplikować sam w centrum Mendozy. Może to oznaczać, że najpierw należałoby pojechać do Mendozy i dopiero później do Puente del Inca, gdzie zaczyna się dolina Horcones.
— Łukasz
Z mila niespodzianka uslyszalem o twojej ksiazce i reportarzach. Napewno ja z ciekawoscia przeczytam aczkolwiek nie wiem kiedy mi sie uda ja dostac poniewaz mieszkam poza krajem. Wyglada na to, ze sie minelismy gdzies wokol Mendozy podczas 2015/16 sezonu poniewaz ja sie wspinalem na Aconcagua na poczatku stycznia 2016. Ja wybralem trase przez Vacas/Ameghino Valley i Plaza Argentina a po szczycie wrocilem przez De Mulas i Horcones Valley. Troszke sie nameczylem z przenoszeniem gramotow na druga strone gory ale na pewno bylo warto.
Pobyt w Argentynie zaliczam do swoich najpiekniejszych wspomnien i polecam serdecznie wszystkim.
Jezeli ktos jest zainteresowany czy planuje wyprawe „moja” trasa to chetnie odpowiem na pytania – moj adres jest r_polanski@hotmail.com
Lukasz – slyszalem, ze poczatek sezonu (listopad, grudzien 2015) by bardzo ciezki ze wzgledu na ilosc sniegu i generalnie kiepska pogode. Czy doswiadczyles tego na wlasnej skorze? Kiedy byles na szczycie?
Pozdrowienia,
Rysiek
Rewelacyjna trasa. Faktycznie dużo dźwigania samemu. Tym bardziej gratuluję. Jak długo zajęło Ci wejście na szczyt i ile trwała całą wyprawa?
Książka do tej pory jest tylko dostępna w druku. Rozważamy z wydawcą, żeby niebawem także puścić do obiegu w formie elektronicznej. Jednakże wtedy będzie bez zdjęć, infografik i rysunków schematycznych.
Pod koniec roku w 2015 wiosna przyszła dość późno. Wszystko za sprawą niesfornego El Niño. Na początku planowałem iść przez Vacas, ale pod koniec listopada nie wydawali zezwoleń, ponieważ dużo śniegu i cała infrastruktura jeszcze nie była przygotowana.
Ostatecznie zdecydowałem się na podejście od strony Horcones. Na szczycie byłem 15 grudnia. Przez cały czas było dość kiepsko z pogodą i w Plaza de Mulas niejednokrotnie padał śnieg. Warunki dość zimowe, ale udało się.
Zdecydowałem się na początek sezonu, bo góra bardziej tajemnicza, taniej i mniejsze nasilenie ruchu turystycznego. Drugi raz zrobiłbym tak samo. (-:,
Cześć Łukasz 🙂
Pytanie praktyczne – czy trzeba płacić za rozkładanie własnego namiotu w poszczególnych obozach ?
Cześć! Za nic takiego nie płaciłem. Wydaje mi się, że to już jest wliczone w cenę wstępu do parku i wejścia na szczyt. Miejsca jest dość sporo. Ja korzystałem z transportu mułami i dlatego mogłem się rozbić w Confluencii i Plaza de Mulas obok agencji, która mi to zorganizowała. Wtedy też można korzystać z kibelków agencyjnych. Powyżej Plaza de Mulas już nikt nie patrzy, w którym miejscu się rozbijasz. Powodzenia! — Ł.
Dzięki Łukasz za odpowiedź 🙂
Jeśli można jeszcze zapytać o kwestię agencji – jeśli chciałbym szczyt zrobić całkowicie samemu bez mułów, z swoim namiotem i swoim jedzeniem to generalnie z tego co przeglądam nie opłaca się wynajmować żadnej agencji i kupuje się licencję tą droższą tak ?
Chodzi mi o przeliczenie minimalnych kosztów agencji vs droższy koszt licencji
Tak to działa. Czasami wystarczy wykupić jakąś podstawową usługę od agencji (np. nocleg w schronisku w Penitentes, transport mułami lub podwózka do wejścia do parku) i wtedy można liczyć na zniżkę przy permicie. Zobacz, co będzie Ci się bardziej opłacać.
Czesc Lukasz,
Ja przylecialem do Mendozy 5go stycznia i bylem na szczycie 17go. Majac troche wolnego czasu przed wylotem z Argentyny pojechalismy z paroma znajomymi do Barreal w stanie San Juan z niewielka nadzieja na wspinaczke na Mercedario (wiesz, sladami polskich alpinistow ) ale nam na to zabraklo czasu. Dalej mam nadzieje, ze kiedys tam wroce by wejsc na Mercedario a moze i na Pico Polaco.
Wracajac do Aconcagua – na poczatku mojej wyprawy slyszalem, ze wielu wspinaczy wracalo bez osiagniecia celu w grudniu i na poczatku stycznia ze wzgledu na kiepska pogode. Majac duzo szczescia ja sie wspinalem w sloncu i w stosunkowo cieplych warunkach ale jeszcze pare dni przed szczytem spotkalem wracajace grupy wykonczone walka z wiatrem i sniegiem.
A propos pozwolenia na wspinaczke – kiedy ja aplikowalem w Mendozie o „permit” nie pozwolili mi na „samotna” wspinaczke ze wzgledu na extremalne warunki w tym sezonie. Musialem dostac pieczatke z agencji (w moim przypadku to byla Grajales) ze mialem ich wsparcie – normalnie dostaniesz ta pieczatke jesli wykupisz jakies ich uslugi ale mozna to rowniez dostac „po znajomosci” 😉
Mimo, ze ja tachalem moje tobolki sam w obydwie strony – mocno polecam wykupienie transportu bagazy mulami; mozna to juz zrobic na miejscu w Penitentes lub w samym obozie (Plaza de Mulas) w drodze powrotnej. Uprzyjemni to wam zycie a ponadto pozwoli na uzywanie roznych uslug w obozie (np. kibelkow)
Pozdrowienia,
Ryszard
Dzięki za informacje. Potwierdzam wszystko na bazie moich obserwacji i doświadczeń z grudnia 2015.
Miłego, — Ł.
Cześć Łukasz,
mam pytanie dotyczące przejazdu autobusem z Santiago de Chile do Mendozy.
Czy bilet rezerwowałeś wcześniej czy dopiero na miejscu po przylocie do Chile?
I to samo pytanie odnośnie biletu z Mendozy do Penitentes.
Napisz proszę również jak wygląda sprawa z wodą w Confluencii i Plaza de Mulas, czy jest dostępna ?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam
Bilety rezerwowałem już na miejscu z jednodniowym wyprzedzeniem. Można kupić na dworcu bezpośrednio u przewoźnika. Ja korzystałem z CATA (www.catainternacional.com). Pamiętaj, że w Santiago de Chile na innym dworcu się kupuje bilety niż z tego, którego odjeżdżają autobusy. Są oddalone od siebie o około 15 minut jazdy taksówką.
I jeszcze odnośnie wody w Confluencii i Plaza de Mulas. Przez większość sezonu w Confluencii, która znajduje się na 3400 m n.p.m. panują dodatnie temperatury. Woda jest pozyskiwana z potoków z topniejących śniegów i lodowców w wyższych partiach gór. W Plaza de Mulas też zazwyczaj możemy znaleźć wodę w postaci płynnej. Zdarzają się jednak intensywne opady śniegu lub niskie temperatury i wtedy należy topić samemu na ogniu lub zebrać w ciemny pojemnik i nagrzewać na słońcu. Jeżeli wybierasz się z agencją, to kucharz obozowy zawsze zadba o to, żeby było po dostatkiem roztopionej wody.
cześć,
Właśnie wróciłem. Byłem na szczycie 13.01.2020. Bardzo dziękuję za książkę. Dzięki niej szedłem jak po sznurku. Też byłem solo. Większość info jest dalej aktualne. Na szybko widzę różnice (oprócz zmian cen), inflacja w Argentynie 52%… Jechałem do Mendozy z Santiago, z dworca Terminal Sur (inna nazwa Terminal Alameda) i bez problemu można na nim kupić bilety na autobusy do Mendozy, które wprost z niego odjeżdżają. Można też kupić bilety przez internet i wystarczy je mieć w telefonie (e-bilet).
Druga różnica – za pozwolenie na wejście płaci się w Pago Facil tuż obok biura parku bezpośrednio w dolarach, więc nie trzeba osobno wymieniać waluty. W Lanko oficjalnie za płatność gotówką w dolarach jest 10% rabatu (i nie udało się mi nic więcej wynegocjować).
Podsumowując – Wielkie dzięki za książkę – po dwukrotnym przeczytaniu czułem się jakby już tam był jedną nogą i na miejscu nie było zaskoczenia.
Pozdrawiam
Jasiek
Rewelacja! Dzięki za miłe słowa. Cieszę się, że przydała się. Dzięki za wskazówki. Myślę, że mogą okazać się pomocne dla innych. Ha, ha… myślę, że kurs dolara to jedna z najmniej przewidywalnych rzeczy w Argentynie. 🙂
Cześć,
Byliśmy na szczycie 18.01.2019. z 14 osób weszło 11. Opis super przydatny, najlepszy które są na necie. Pozostałe wyprawy również fajne, z przyjemnością skorzystam.
Pozdrawiam
Rewelacja. Gratuluję sukcesu! Mam nadzieję, że w tym roku pomimo pandemii COVIDa będzie można wejść na Aconcaguę.
Z tego co czytam to jest szansa wejść samemu. Wygląda na to że nie ma tam szczelin. Zaraz zamówię książkę :] Góra wygląda na realną do zrobienia. Martwi mnie tylko Covid.
Cześć Paweł! Tak, jak najbardziej da się wejść samemu. Dobra aklimatyzacja to połowa sukcesu. Od strony doliny Horcones wejście jest najłatwiejsze. Od strony doliny Vacas trasa Falso Polacos jest równie przystępna, ale dłuższa. Od Vacas jest też droga przez lodowiec Glaciar de los Polacos, ale tutaj zdecydowanie lepiej w grupie i z liną. Odnośnie COVID-19 to nie wiem, jaka teraz sytuacja w Mendozie. Myślę, że najlepiej skontaktować się z Osvaldo z agencji Lanko i podpytać. Kilka miesięcy temu wznowiliśmy nakład książki i w najnowszym wydaniu zamieściliśmy dane z sezonu 2019/20. Powodzenia!
Hej takie pytanie do jakiej siedziby najpierw trzeba sie udac by zalatwic pozwolenia w mendozie. Masz moze adres lub lokalizacje gdzie w mendozie musze udac sie najpierw 🙂 dzieki pozdrawiam
Hej! To się robi w lokalnej siedzibie Ministerstwa Środowiska i Planowania Przestrzennego. Najnowsze informacje znajdziesz tutaj: https://www.mendoza.gov.ar/aconcagua/ .
Nazwa: Secretaría de Ambiente y Ordenamiento Territorial, adres: Peltier 351 5500 Mendoza, Argentina. Powodzenia!
Czesc! Czy z ciezkimi plecakami i nakupionymi zapasami w Mendozie wsiade do Buttini (Los Penitentes)? Szukalam na necie Mendoza-> Los Penitentes i bus, ktory znalazlam jedzie za 15zl ale limit bagazu 15kilo i nie biora wiecej… Dzieki!
Cześć! Nie pamiętam, żeby w Mendozie na dworcu ktokolwiek pytał mnie o wagę bagażu. Zabrałem wszystko autobusem.
pytanie … czy mozna permit zalatwic przez internet i oplacic przez internet zeby jadac z chile nie musiec jechac do mendozy? nie mam ochoty za bardzo tam jechac;) bo tak szperam i wszyscy pisza o tym dosc biurokratycznym niedostosowanym do turystow pozyskiwaniem permitu…
Hej! W moim przypadku musiałem ubiegać się (tj. opłata i wniosek) osobiście w Mendozie o pozwolenie na wejście.
Zerknij tu na stronę: https://www.mendoza.gov.ar/aconcagua/tarifas-de-venta-anticipada-con-precio-promocional/. Piszą, że można ubiegać się przez agencję, jeżeli korzystasz za jakiś usług. Może napisz do jednej z tych agencji.
Na stronie jest też formularz kontaktowy, gdzie możesz zadać pytanie. Wydaje mi się, że musisz jednak zapłacić za wstęp osobiście w Mendozie. Nie widziałem nigdzie opcji transakcji międzynarodowej.
ok dzieki … poszperam jeszcze
a jeszcze jedno pytanko … z jakiej agencji korzystałeś tej Lanko?
i wystarczy wziasc np tylko nocleg z nimi i załatwia ten permit?
bo tam sa dwie ceny jak idziesz bez agencji i z agencja? troche komplikuja la vida 😉
Hej!
Tak, z Lanko. Zamówiłem u nich nocleg w Penitentes oraz transport bagażu mułami do Plaza de Mulas. Dali mi papier, że mam u nich coś wykupione, który pokazałem podczas wyrabiania przepustki.
Pozwolenie wychodzi taniej, jeżeli cokolwiek zorganizujesz z agencją. Domyślam się, że gdzieś będziesz musiał spać po przyjeździe z Mendozy 🙂
Zerknij też tutaj: https://kartkazpodrozy.pl/2018/11/aconcagua-w-pytaniach-i-odpowiedziach.html
dzieki …jak bede mial jakies pytanko to sie zgłoszę jeszcze…narazie napisze do tej agencji i podpytam…
mam jedno pytanie bo szpitalem troszkę i nic nie znalazłem … jak jest z wjazdem z liofilizatami do Argentyny… biorąc pod uwagę lot do Santiago to przejazd przez granicę lądowa … bo kiedyś jak się platalem po Ameryce od to pamiętam że skrupulatnie to kontrolowali … ale nie wiem czy liofy to problem …
Hej! Zabrałem jedzenie liofilizowane z Polski. W moim przypadku nie otwierali bagażu głównego na przejściu granicznym. Był tylko prześwietlany. Strażnicy graniczni bardziej maglowali tamte „mrówki”, bo mogli od nich dość łatwo wyciągnąć łapówkę. U mnie był problem, bo nie mówiliśmy w tym samym języku. Wydaje mi się, że dlatego nikt do mnie się szczególnie nie przyczepiał. Pamiętam, że podczas wyprawy na Denali zabrali mi suszoną kiełbasę na lotnisku, ale jedzenie liofilizowane zostało. Przeczytaj tez pytanie numer 1 tutaj: https://kartkazpodrozy.pl/2018/11/aconcagua-w-pytaniach-i-odpowiedziach.html.