Nie tak dawno Mateusz z Akademickiego Radia Kampus (słuchaj na 97,1 FM w Warszawie i okolicach) zaprosił mnie do studia i rozmawialiśmy o samodzielnej wyprawie na najwyższy szczyt wszystkich Ameryk, południowej i zachodniej hemisfery – Aconcaguę. Rozmawiało się rewelacyjnie i pozdrowienia dla całej ekipy z radia.
Dyskutowaliśmy o dawnym imperium inkaskim, kulturze regionu, mitochondrialnym DNA, przepastnych górskich przestrzeniach i specyfice wypraw wysokogórskich. Nie zabrakło także soczystych treści z patagońską wołowiną oraz czerwonym argentyńskim winem. O tym wszystkim postarałem się podzielić ze słuchaczami, nie pomijając najmniejszych szczegółów.
Wyprawę zorganizowałem w 2015 roku. Po wielu tygodniach przygotowań i zmagań 15 grudnia udało się postawić stopę na wierzchołku, skąd widać już tylko nieboskłon i przepastne przestrzenie Oceanu Spokojnego. Pod wielkim wrażeniem przedsięwzięcia oraz z bagażem nowych doświadczeń zacząłem spisywać swoją historię. Nazbierało się materiału na całą książkę, która niebawem zostanie wydana i pojawi się w sprzedaży. Tymczasem zapraszam do wysłuchania audycji.
Więcej o książce będzie się pojawiać pod adresem: Aconcagua – w cieniu Śnieżnego Strażnika (www.kartkazpodrozy.pl/aconcagua).
12 Responses
Zazdroszczę tej wyprawy, niesamowita. Piękny wpis. Pozdrawiam serdecznie
Ciekawie mówiłeś w radiu. Ale o tej książce to mnie zaskoczyłeś:-)
Będzie, będzie, już niedługo. Czy przeczytasz?
Przeczytałbym, serio, bo dawno nie miałem w ręce książki tzw. podróżniczej. A jeśli styl języka jest tam co najmniej taki sam, jak tutaj na blogu to biorę w ślepo!
Wczoraj zakończyliśmy drugą redakcję i mogę powiedzieć, że stylem przewyższa krótkie wypowiedzi na blogu. Słowo drukowane powinno być dopieszczone, tj. profesjonalny skład, profesjonalna redakcja, profesjonalny projekt okładki, profesjonalne wydawnictwo, tylko autor dopiero zaczyna. (-:,
Może ja się „dorobię” książki w przyszłości? Tylko co bym miał opisać? 🙂
Andy (i Patagonia) to chyba jeden z niewielu regionów Ameryki Płd., który mnie do siebie przyciąga /no dobra, jeszcze Gujany i Surinam/ 🙂
Podziwiam podróż, sama chyba dopiero przygotowuję się mentalnie na tę stronę świata, ale teraz już widzę, że będę miała źródło inspiracji i wiedzy w postaci książki 🙂
Pięknie opowiadasz! 🙂 Dla mnie ta część świata jeszcze nie jest odkryta, a już wycieczki wysokogórskie to totalny kosmos!
Słychać wyraźnie, że nie tylko podróżujesz, ale też czytasz książki. Słuszny, literacki język.
Dzięki za pochlebne słowa. Opowiadając o wojażach, staram się dobierać słowa i zaciekawić. Mam nadzieję, że oprócz stylu wypowiedzi również treść przypadła Ci do gustu. (-:,
Chętnie przczytam książkę 🙂 Zdecydowanie wolę słowo pisane od mówionego 😉