#zostanwpodrozy

Złapać warana za ogon

Magda: Zapraszam Was na moją interpretację zdjęcia z waranem z Komodo.
W roli warana wystąpił krokodyl, który pochodzi z Afryki, a dokładnie z Ghany. Do Polski przyjechał wtedy co ja. Tylko ja musiałam jeszcze kilka dni pobyć w brzuchu u mamy. Oprócz krokodyla przyjechało też sporo innej menażerii. Afrykańskie rzeźby były moimi ulubionymi towarzyszami zabaw. Wielki słoń, na którym kiedyś tak się rozhuśtałam, że się przewróciliśmy – nie wiem jakim cudem nic mi się nie stało. Afrykańskie księżniczki, które czyściłam i nabłyszczałam przed każdymi świętami, małe słoniki, które na pewno były dziećmi mojego dużego kumpla, szaman z drzewa hebanowego, którego nie mogłam dotykać i wiele, wiele innych. A waran? O zobaczeniu na żywo warana z Komodo marzyłam długo.

Wejść na Noszak

Łukasz: Wyprawa na Noszak sprzed kilku lat vs. solowe wejście na Mt. Taboret. Odpowiednie nawodnienie na wysokościach to podstawa.

”Niech nasze wspomnienia z podróży rozprzestrzenią się po sieci jak wirus, ale z pozytywnym skutkiem.

Narąbać drwa

Asia: Uznałam, że to już najwyższy czas i poszłam się narąbać! Rąbanie drewna na bazie namiotowej na Lubaniu zawsze przysparzało mi wiele frajdy!

Żeglować po Bałtyku

Patrycja: Zeszłoroczny rejs po Zatoce Botnickiej vs naprawa dętki. Stopy wody pod kilem!

Patrzeć przed siebie

Tomek: Podjąłem wyzwanie ale nie było łatwo. Padło na ukochaną Małą Fatrę i widok, który uwielbiam. Wielki Rozsutec i Stoh widziane z Południowego Gronia.

Rozpalić ognisko w Beskidach

Tomek: Zdjęcie u góry zostało zrobione podczas jednej z moich wędrówek szlakami Beskidu Sądeckiego. Wędrówka wczesnowiosenna, albo późno zimowa ma swoje niepodważalne uroki. Jednak nic tak dobrze nie wpływa na morale, jak wesoło trzaskające ognisko i świeżo zaparzona kawa!

”Zabawa polega na tym, aby zdjęcie z podróży, do którego ma się sentyment, odwzorować w warunkach domowych i tak zapełnić sieć naszymi wspomnieniami.

Zajadać się borówkami

Kuba: Po lewej widzimy wspomnienie z Estonii, z bagna Parika. We wrześniu zeszłego roku dyndałem sobie na tamtejszej wieży widokowej, chrupałem orzechy, popijałem wodą i obserwowałem ruchy przyrody (oraz ruchy dwojga starszych państwa zbierających borówki na mokradle). Po prawej widzimy domową improwizację tamtej chwili.

Pić kawę na połoninach

Martin: Jest i ona! Piękna Połonina Wetlińska, jesienne Bieszczady, aromatyczna kawa i beztroska. Poniżej ta sama kawa, w tle połonina i nawet polar ten sam. To nic, że na balkonie. Choć zdjęcia nie są identyczne, mam nadzieję, że oddają ten sam klimat.

”Możemy tymczasowo zapomnieć o podróżach, ale zostają nam przecież piękne wspomnienia. Przy odrobinie wyobraźni, możemy postarać się w domowych pieleszach przeżyć piękne chwile jeszcze raz.

Patrzeć na cerkiew

Kamil: Tak więc moim celem jest fotografia cerkwi w Łówczy, która została wykonana jesienią ubiegłego roku. To był wspaniały dzień, w ciągu którego odwiedziłem wiele cerkwi Roztocza. Zdjęciu inscenizowanemu na nowo wiele brakuje z przestrzeni jaka jest obecna w Łówczy, ale warunki mieszkaniowe nie pozwoliły na więcej. Tak czy inaczej wprawne oko obserwatora zobaczy, że tam hen, w oddali jest też cerkiew, ale w Owczarach.

Co dalej?

#zostańwpodróży: A jakie jest Wasze wspomnienie z podróży? Akcja trwa nadal, więc czym prędzej dołączcie.

”Też dołączcie! Wrzućcie u siebie na Facebooku zdjęcia z hasztagami #zostanwpodrozy, #zostanwdomu.