Żywcem z książki
Jakie szczęście, że kupiłem łatwą w obsłudze kamerę szerokokątną i mogę teraz zrobić sobie zdjęcie. Stawiam urządzenie równo na kamieniu i ustawiam na tryb poklatkowy. Teraz mogę pozować na wiele różnych sposobów, prywatna sesja zdjęciowa w chmurach. Mam nadzieję, że gruby, biały podkład z kremu blokującego promieniowanie ultrafioletowe dobrze rozprasza światło.
Więcej o książce
W książce zabiorę Cię do serca Andów, gdzie sprawdzimy smak patagońskiej wołowiny, którą popijemy winem z Mendozy, gdzie przy wspólnym yerba mate poznamy wyjątkowych ludzi, w których żyłach płynie indiańska krew oraz gdzie słodkim dulce de leche zrekompensujemy trudy surowego obozowego życia. „Aconcagua. W cieniu Śnieżnego Strażnika” to relacja z solowej wyprawy na najwyższy szczyt południowej hemisfery; opowieść o wyzwaniu, ale bez nadęcia, z lekką narracją i z przymrużeniem oka.
Więcej o autorze
Kim jestem? Entuzjastą gór, miłośnikiem górskich przygód, może podróżnikiem? Jestem sobą. Na co dzień z pasją i nieprzerwanie od sześciu lat prowadzę tego bloga podróżniczego Kartka z Podróży. W grudniu 2015 roku samotnie wszedłem na Aconcaguę – najwyższy szczyt półkuli południowej (6961 m n.p.m.), co dokładnie opisałem w swojej pierwszej książce „Aconcagua. W cieniu Śnieżnego Strażnika”. Myślę, że możesz mnie poznać, kiedy pójdziemy razem w góry. Dlaczego nie na Aconcaguę? (-:
8 Responses
Tej wyprawy Wam szalenie zazdroszczę!!
Hej Ola! Byłem tam sam, ale też było jedwabiście. Nic się nie przejmuj. W książce pójdziemy razem na szczyt i potem sama zdecydujesz, czy chcesz wybrać się jeszcze raz. (-:,
Wyposażenie profeska. I nie mam na myśli tylko aparatu, ale np. raki 😀 nigdy nie miałam na nogach 😀 😀 😀 ale kiedyś biegałam profesjonalnie i kolce zawsze na stopach były – coś mi się zdaje, że to może być podobne uczucie 😀 chociaż w biegu nie ugrzęźniesz w śniegu…
Przede wszystkim gratuluję! Rok temu stałam na dole i czekałam, jak szczyt wyjdzie zza chmur. Wyobrażałam sobie, że kiedyś tam wyjdę 🙂
Tę książkę napisałem też po to, żeby pokazać, co jest wyżej, ponad chmurami, gdzie nawet kondory nie latają. Być może po lekturze sama się zdecydujesz, żeby pójść wyżej. (-:,
Gratuluję wejścia i wydania książki! Dopiszę do listy podróżniczych książek
Gratuluję zdobycia szczytu, ale przede wszystkim podziwiam za wytrwałość 🙂 A książkę bardzo chętnie wzięłabym do rąk…:)
gratuluję książki!