Mieszkanie podróżników – równowaga między ładem i chaosem

Pasja do podróżowania i fotografii to coś, co nie pozwala tak na spokojnie siedzieć w domu za biurkiem. Nawet w konfrontacji z prozą życia, np. zakupy, spacer z psem, projektowanie filtrów, itp., gdzieś zawsze tam z tyłu głowy kłębią się myśli nieuporządkowane. Myśli, które ciągną w różne strony świata, które zmuszają mnie by spojrzeć przez wizjer wirtualnego aparatu fotograficznego. Wszystko pięknie, ale trzeba też skupić się na czynnościach zwykłego dnia, na obowiązkach. Ta swego rodzaju bariera rozdzielająca chaos myślowy podróżnika i pasjonaty od uczesanych myśli narzucających systematyczne podejście do życia od czasu do czasu zostaje nadwątlona. Co robić?

Za długo za biurkiem nie da się usiedzieć, trzeba coś zrobić, żeby chociaż na chwilę zaspokoić bestię chaosu i przygody i stworzyć nić porozumienia z piewcą ładu i spokoju. Zastanawiałem się jak wśród białych ścian otaczających minimalistyczne wnętrze wstawić portal do mego świata chaosu, swego rodzaju wentyl bezpieczeństwa. Wpadłem na dość ciekawy pomysł projektu artystyczno-fotograficznego przesączonego duchem przygody podróżnika. Najzwyklejsza galeria, ale jakże ważna, żeby wyrównywać równowagę między chaosem i ładem myślowym.

Czy to pomogło? Sam nie wiem, ale bardzo ładnie wygląda na ścianie (-:,

Możesz włączyć podgląd na pełnym ekranie klikając na dowolne zdjęcie poniżej. Użyj przycisków ze strzałkami, aby przejrzeć wszystkie zdjęcia w galerii.

Komentarze

14 odpowiedzi

  1. Świetny pomysł! Bardzo ładnie Wam to wyszło 🙂 Jak będę miała własne mieszkanie/dom planuję na całej ścianie wymalować mapę świata. Zdjęć też na pewno na niej nie zabraknie. I pocztówek z całego globu!

  2. Bardzo ładny akcent na ścianie. Ja niestety mam mieszkanie świeżo po remoncie i „żal mi” jeszcze dziurawić ściany toteż póki co pozostaje mi tylko twardy dysk do podziwiania 😉

        1. Pamiętaj tylko, żeby kupić odpowiednią taśmę dwustronną. Są i takie, przykładowo do zastosowań w łazienkach, które odejdą razem z tynkiem (-:, Za słabe, do zastosowań biurowych, będą najzwyklej odpadać razem ze zdjęciem. Sprawdziłem na własnej skórze (-;

    1. Koncepcja i projekt artystyczny są mojej żony. Fotel jest zrobiony przez nas. Jest to odrestaurowany eksponat z lat 70-tych, który kosztował około 20 złotych. Zajęło nam całe cztery dni, żeby doprowadzić go do stanu używalności. Nie obyło się bez ofiar (-:,

    1. Ha, ha… (-:, Patrycja kolekcjonuje różne figurki koników, które stoją tu i ówdzie w domu. Chyba trzeba będzie o tym zrobić osobny wpis.

  3. I dzięki takim rozwiązaniom, pomieszczenia nabierają duszy. Ja mam bardzo podobnie. Kiedy tylko jestem w domu i mam wolny czas, to układam, „wykładam” przywiezione rzeczy i stroję nimi dom… Jeszcze fotogalerii nie stworzyłam (Twoja jest naprawdę imponująca, przegenialnie wygląda!), ale duża korkowa mapa świata już jest… 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *