Przyjeżdżając w odwiedziny lub mieszkając już wiele lat w Warszawie każd(y/a) z nas może spytać, czy jest w tym mieście coś nowego, coś, co może mnie zaskoczyć? Sam wiele razy zastanawiałem się, czy da się tu jeszcze coś odkryć. Postanowiłem spojrzeć z innej perspektywy, żeby się o tym przekonać. I tak wylądowałem na dachu starych kamienic, do których dostępu broni zazwyczaj rozklekotany domofon i mała zardzewiała kłódka. Jak wejść na dach w Warszawie? Zabrałem tam ze sobą aparat, żeby się potem swoimi obserwacjami z Wami podzielić.

Jak wejść na dach w Warszawie?
Miasto dynamicznie się zmienia i co roku wygląda inaczej. Najłatwiej to właśnie zobaczyć z dachu.

Warszawa z innej perspektywy

Dla tych, którzy bezustannie rozmyślają, co warto w Warszawie zobaczyć lub szukają jakiejś odmiany, odskoczni od szarej rzeczywistości, zdecydowanie polecam zagospodarować kilka godzin wolnego czasu w słoneczne popołudnie. Wystarczy tylko upatrzeć sobie starą kamienicę gdzieś w centrum miasta i wjechać windą na ostatnie piętro. Tam gdzieś na końcu korytarza jest mała drabinka i małe okno dachowe powyżej, wrota do innego świata, do miasta, którego jeszcze nie znamy.

Mam nadzieję, że po obejrzeniu galerii zamiast siedzieć wygodnie w fotelu przed komputerem każd(y/a) z nas znajdzie gdzieś tam w sobie jeszcze odrobinę z dziecka żądnego przygody, żeby pobiegać między zadymionymi kominami oraz lekko przyrdzewiałymi otworami wentylacyjnymi. Pamiętajcie, że czasami można się nieźle umorusać od powierzchni dachów wyłożonych czarną papą.

Jak wejść na dach w Warszawie

Często piszecie z pytaniem, gdzie można w Warszawie wgramolić się na dach lub gdzie owe ujęcia są uchwycone. Te zdjęcia zrobiliśmy (i) wchodząc w podwórko od Noakowskiego i (ii) wchodząc w podwórko od Marszałkowskiej między Placem Zbawiciela i Konstytucji.

Myślę, że opcja (i) nie jest już dostępna, bo wtedy cała kamienica była w remoncie i przemknęliśmy między murarzami prosto na dach, skąd było widać powstającą niczym Feniks z popiołów Halę Koszyki. Coraz więcej kamienic jest wykupywanych przez developerów lub inwestorów, żeby właśnie mieszkania na najwyższym piętrze przekształcić na luksusowe apartamenty.

Opcja (ii) jest raczej nadal dostępna, ale sama kamienica nie jest za wysoka oraz nie ma możliwości przechodzenia między budynkami. Wystarczy wejść w pierwszą klatkę schodową i wydostać się na dach przez właz w suficie na najwyższym piętrze. Tutaj jest od razu przymocowana na sztywno drabina. Wydaje mi się, że dość często mieszkańcy korzystają z tego wyjścia, np. w celu zainstalowania anteny satelitarnej na dachu.

Kiedyś podobnie też wychodziliśmy od ulicy Lwowskiej. Sprawdzaliśmy do skutku różne klatki schodowe i w końcu w jednym miejscu nie było kłódki przy wyjściu na dach. W tym przypadku winda nie wjeżdża na najwyższe piętro, tylko trzeba ostatni odcinek pokonać schodami. Drabinę, która zazwyczaj jest gdzieś luzem stojąca na końcu korytarza, będziecie musieli podstawić sobie sami.

A Wy jakie macie ulubione miejsca w Warszawie, żeby podziwiać okolicę z dachu? Podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach poniżej.

Poczytaj też na blogu: Warszawa z lotu ptaka.

Zobacz także