Kiedy w Tatrach warunki pogodowe zniechęcają do wszelakich wędrówek lub stopień zagrożenia lawinowego jest tak wysoki, że lepiej nie wychylać nosa spod pierzyny, u wrót Doliny Białej Wody kryją się w skałach błękitne lodospady i zachęcają do małego zbułowania. Lodowe wodospady powstają z zamarzniętej wody, ściekającej po skale, która zamagazynowała się jesienią w ściółce powyżej rosnącego lasu.Kilka lodospadów jest tuż na wyciągnięcie ręki, zaledwie kilka minut od parkingu samochodowego na Łysej Polanie (słow. Lysá Poľana). Na samej Łysej Polanie po stronie słowackiej jest też małe schronisko, gdzie gościnność gospodarzy nie zna miary. Nowy system grzewczy idealnie się nadaje do osuszenia szpeju, a w sezonie zimowym potrafią naprawdę ostro dać do pieca.
Dużą zaletą jest to, że w zimie nawet przy największym zagrożeniu lawinowym w Tatrach w tym właśnie miejscu można się bezpiecznie wspinać. Nad naszymi głowami, ponad ścianą jest tylko las rosnący prawie że na równym terenie. Tej zimy w czasie naszego wspinania były bardzo silne mrozy, a śniegu było jak na lekarstwo. Pomimo małego stopnia zagrożenia lawinowego, istniało jednak ryzyko miejscowego występowania lawin. Pamiętam, że mróz był tak siarczysty, że płatki śniegu tworzyły lekką jak puch warstwę. Niczym nie skrępowane unosiły się do góry przy każdym ruchu buta.
Taki śnieg nawiany w kilku miejscach w okolicach Świnnicy i Cubryny doprowadził do dwóch tragicznych wypadków lawinowych w tym czasie. Z kronik TOPRu wynika, że najprawdopodobniej taternik po ukończeniu drogi na Cubrynie podczas zejścia został porwany przez niewielką lawinkę, z którą spadł do podstawy ściany ponosząc śmierć. Druga lawina zeszła poniżej Świnickiej Przełęczy na szlaku na północno-wschodnich stokach Pośredniej Turni, która porwała turystę do Świnickiej Kotlinki.
Najlepszym okresem wspinaczkowym na lodospadach jest styczeń i luty. Należy jednak pamiętać, że wszystko zależy od uwarunkowań pogodowych w danym roku. Jeżeli kilka tygodni przed Bożym Narodzeniem mrozek odpowiednio przyciśnie, to spokojnie można się już wspinać w przerwie świątecznej. Zdecydowanie jednak lepiej planować działanie na lodospadach na koniec stycznia. Wtedy to przeróżne formy zmrożonych nacieków tworzą bardzo dużo wariantów o zróżnicowanej skali trudności.
Co ciekawe, pod koniec 2012 warunki u wrót Doliny Białej Wody nie były najlepsze do wspinaczki w lodzie. Jednakże w tym samym czasie w masywie Ganku – Środkowy Lód na Galerii Gankowej tak dobrze wylał, że było ponad 200 metrów dobrego wspinania w jednej linii. Najstarsi Górale powiadali, że od ponad 50 lat czegoś takiego nie widzieli. Stworzyło to idealne i bardzo rzadkie jak na tę porę roku warunki wspinaczkowe.
Udało się drogę przejść po raz pierwszy słowackiej ekipie drogę w stylu OS! i została wyceniona na M7+, WI6+ co stanowi nie lada wyczyn. Jak widać wszystko zależy od warunków pogodowych i dlatego warto sprawdzić warunki panujące w okolicy z wyprzedzeniem i ewentualnie zweryfikować swoje plany.
Na zakończenie warto dodać, że wyjazdy wspinaczkowe do naszych sąsiadów ze Słowacji wiążą się jeszcze z jednym ważnym doświadczeniem. Chodzi tutaj o możliwość degustacji różnistych browarów, które nie raz stanowią miłe zakończenie wyczerpującego dnia w górach.