Dlaczego Parvane?

To słowo ma wiele znaczeń, nasuwa Afgańczykom wiele skojarzeń. Piękne i tragiczne.

Motyl – ten symbolizuje wolność. Motyle są rzadko spotykane w suchym, stepowym albo lodowcowym kraju. Budzą jakąś tęsknotę za swobodą, za miękkością lotu na górskim wietrze, za barwnością wyglądu, gdy ludzie w Afganistanie są jakby poszarzali, od stepowego pyłu… a teraz od strapień i dramatów wojennych, jakie noszą w sobie.

„Motylek” to rodzaj miny przeciwpiechotnej, najczęściej rozsiewanej po Afganistanie, podstępnej – jakby pudełeczko, zaraz pokryte kurzem, niewidoczne wśród kamieni – celem tego rodzaju miny jest ciężkie zranienie człowieka, najczęściej rani dzieci, okalecza je na całe życie, urywa stopę, dłoń. To sowiecki wynalazek. Podobno trzeba aż 150 lat, by miny utraciły aktywność.

„Parvan” to także śmigłowiec – wymarzony środek transportu w powojennym Afganistanie, ale też przypominający tu niemal wszystkim mieszkańcom najgroźniejsze chwile ich życia, gdy śmigłowce sowieckie dokonywały nalotów, strzelano do ludzi, rozsiewano miny na polach, w górach, wśród domostw, w sadach, nawet na lodowcach górskich.

Swego afgańskiego motyla znalazłam na samym szczycie 6-tysięcznika, w górach Hindukuszu, w Wachanie. Po długiej wspinaczce, późno, już o zmierzchu, gdy łańcuchy gór przybierały stalowy kolor, a w tle niebo płonęło po zachodzie słońca, dotknęłam dłonią czubka zdobytej przez nas góry – to taki był szpic, że może 2 małe stopy mogły na nim się pomieścić. I tam właśnie leżał motyl. Nie żył. Pewnie wiatr uniósł go tak wysoko i tam złożył, na zawsze. Góra była niezdobyta przed nami, a więc nadaliśmy jej imię: Koh-e Parvane, czyli Góra Motyla.

GÓRA

O Fundacji Parvane

Fundacja Parvane zrodziła się z potrzeby serca i wdzięczności wobec Afgańczyków. Tam przeżyłam najpiękniejsze wyprawy w góry wysokie, tam spotkałam wspaniałych przyjaciół. Ludzi o wielkim poczuciu godności własnej, ale i drugiego, obcego im kulturowo człowieka.

Prawdziwa górska przyjaźń trafiła mi się właśnie tam, wśród afgańskich tragarzy, górali z najbiedniejszych wiosek, którzy potrafili dzielić się ze mną ostatnim kawałkiem chleba, gdy do domu było jeszcze z kilka dni marszu przez góry, którzy potrafili dyskretnie się troszczyć i zawsze być obecnymi tam, gdzie dla mnie było trudno. Pomagali przeprawiać się przez rwące górskie potoki, czekali z herbatą przy swoim ognisku… chorą sprowadzali z gór, zwozili na bezcennym dla nich, jedynym we wsi koniu, gdy już sama nie mogłam z choroby i bólu iść.

Wiele, setki, polskich wypraw wysokogórskich doświadczało ekstremalnego sportu wspinaczkowego i wolności, gdy komuna nie pozwalała nam wyjeżdżać w Alpy i inne piękne góry, a do Afganistanu jakoś nas wypuszczano bez trudu… może dlatego, że to było tak daleko? że tam nikt nie chciałby zostać? Afgańskie góry Hindukusz i same tam wyprawy dawały nam poczucie swobody, Afganistan stał się dla nas, polskich alpinistów, „drogą do wolności”.

Tam doświadczenia lodowcowe, wysokogórskie zdobyli najwybitniejsi polscy wspinacze, m.in. Wanda Rutkiewicz, Jerzy Kukuczka, Tadeusz Piotrowski, Andrzej Heinrich, Piotr Młotecki i wielu, wielu innych. Uważam, że Polacy są dłużnikami Afgańczyków. A wdzięczność to jeden z przejawów miłości, przyjaźni.

Afgańczycy niewyobrażalnie wiele wycierpieli z morderczych rąk sowieckiej armii, która okupowała ten kraj ponad 16 lat. Potem zapanował w Afganistanie terror talibów. Po 11 września 2001 na Afganistan ruszyła inwazja wojsk amerykańskich, która trwała przez całe dwadzieścia lat. Teraz ponownie talibowie wracają do władzy, nie dając Afgańczykom nadzieii na lepsze jutro.

GÓRA

Nasza misja

Fundacja Parvane niesie pomoc afgańskim kobietom, ofiarom konfliktów zbrojnych. Ale chcemy też pomagać nie tylko Afgankom. Kobietom, które cierpią i pozostają bez pomocy, w krajach spustoszonych wojnami, konfliktami bratobójczymi, terroryzmem, znękanych totalitaryzmem i wyniszczonych po latach zmagań z komunizmem.

W Afganistanie w 2002 r. podobno żyło ponad 2 miliony wdów, nikomu niepotrzebnych kobiet. Żyły one w najgłębszym ubóstwie, w nędzy, głodzie, schorowane, pozostawione na pastwę losu, walczące o okruchy chleba dla dzieci.

W Pakistanie żyje około 5 milionów afgańskich uchodźców, większość mieszka na niczyich terenach poza miastami, na śmietniskach, bez wody, wielu – od 25 lat, bez szansy na powrót do ojczyzny, bo ich wioski są zrujnowane, pola zaminowane.

Największa umieralność z niedożywienia i chorób, braku higieny jest wśród dzieci i kobiet afgańskich. Co ósme dziecko w Afganistanie nie dożywa swoich pierwszych urodzin. Nie ma nikogo, kto by litował się nad ich losem.

W Rwandzie – po latach bratobójczych wojen – żyje ponad milion wdów, samotnie opiekują się sierotami, po zamordowanych sąsiadach i krewnych. Nędza, głód, brak leków, edukacji.

A jaka jest sytuacja kobiet w Iraku? A jaka jest sytuacja kobiet w byłych republikach ZSRR, teraz już wolnych krajach Azji (Uzbekistan, Tadżykistan, Turkmenistan, Kazachstan)? Czy ktoś pochyla się nad losem wyzyskiwanych kobiet w tych wynędzniałych, zrujnowanych totalitaryzmem sowieckim krajach?

GÓRA

Założenia programowe

Fundacja realizuje swoje cele przez:

  • organizowanie transportów z pomocą humanitarną,
  • współpracę z podobnymi organizacjami humanitarnymi i środowiskami w kraju i zagranicą,
  • gromadzenie środków materialnych na realizację wyznaczonych celów,
  • organizowanie zbiórek, kwest, koncertów charytatywnych i innych tym podobnych imprez,
  • budowanie świadomości społecznej w zakresie problematyki afgańskiej,
  • wzbudzanie i wspieranie inicjatyw związanych z pomocą ofiarom wojen w Afganistanie.

GÓRA

Fundacja Parvane

Przasnyska 14/19
Warszawa 01-756
Polska

+48 22 695 32 82
info[na]parvane.pl
www.parvane.pl

KRS 0000148430
REGON 015344274
NIP 5252260358